Produkcja
W grudniu odnotowano spadek produkcji motocykli we wszystkich klasach pojemności. Wyprodukowano 5043 sztuki z silnikami o pojemności do 50 ccm (spadek o 1828 szt., -26,6%), 2334 sztuki z silnikami o pojemności 51 – 125 ccm (spadek o 71 szt., -3%), 6798 sztuk z silnikami o pojemności 126 – 250 ccm (spadek o 243 szt., -3,5%) oraz 37 345 sztuk z silnikami o pojemności powyżej 250 ccm (spadek o 4310 szt., -10,3%). Najwięcej motocykli wyprodukowała Yamaha – 20 885 szt., a dalej Honda – 13 065 szt., Suzuki – 11 663 szt. i Kawasaki – 5 907 szt.
W skali całego roku statystyki produkcji wyglądają jednak bardzo optymistycznie, a spadek odnotowano jedynie w przypadku dużych pojemności. Od 1 stycznia do 31 grudnia 2014 roku wyprodukowano 76 493 sztuk z silnikami o pojemności do 50 ccm (wzrost o 1553 szt., +2,1%), 31 529 sztuk z silnikami o pojemności od 51 do 125 ccm (wzrost o 3859 szt., +13,9%), 93 536 sztuk z silnikami o pojemności od 126 do 250 ccm (wzrost o 5428 szt., +6,2%) i 395 424 sztuki z silnikami o pojemności powyżej 250 ccm (spadek o 22 833 szt., -6,1%).
Wśród producentów najlepszym wynikiem może pochwalić się Yamaha, która wyprodukowała 222 297 motocykli – o 48 379 szt. (27,8%) więcej niż w 2013 roku. Na drugim miejscu jest Suzuki z 150 985 motocyklami, ale wynik ten jest gorszy o 22 334 szt. (12,9%) od tego z roku 2013. Trzecim producentem w Japonii była Honda, która wyprodukowała 142 388 motocykli, co dało wzrost o 588 sztuk (0,4%). Na czwartym miejscu uplasowało się Kawasaki z produkcją na poziomie 80 532 sztuk, co dało wzrost o 7881 szt. (10,8%).
Eksport
W grudniu 2014 roku Japonię opuściły motocykle o łącznej wartości 336,88 miliona dolarów. Wśród nich było 2339 szt. z silnikami o pojemności do 50 ccm (wzrost o 1239 szt., 112,6%), 2625 szt. z silnikami o pojemności od 51 do 125 ccm (spadek o 335 szt., -11,3%), 6236 szt. z silnikami o pojemności od 126 do 250 ccm (wzrost o 809 szt., 14,9%) oraz 36 011 szt. z silnikami o pojemności powyżej 250 ccm (spadek o 2666 szt., -6,9%). Najwięcej motocykli trafiło do Ameryki Północnej – 18 640 szt. oraz do Europy – 18 611 szt. Wśród producentów najwięcej maszyn wysłała Yamaha – 20 776 szt. (+29,8%), a dalej Honda – 13 156 szt. (+21%), Suzuki – 8255 szt. (-31,5%) oraz Kawasaki – 5024 szt. (-45,6%).
W okresie od 1 stycznia do 31 grudnia z Japonii wyeksportowano 465 584 motocykli o łącznej wartości 2,968 mld dolarów. Oznacza to wzrost o 8%. Japonię opuściło 12 788 szt. z silnikami o pojemności do 50 ccm (+1,7%), 29 771 szt. z silnikami o pojemności od 51 do 125 ccm (+7,6%), 63 891 szt. z silnikami o pojemności od 126 do 250 ccm (-1%) oraz 359 144 szt. z silnikami o pojemności powyżej 250 ccm (+10,1%). Najwięcej motocykli trafiło do Ameryki Północnej. Wyeksportowano tam 183 589 sztuk, co dało wzrost o 3%. Na drugim miejscu jest Europa z liczbą 174 507 szt. i wzrostem o 17,9%. Pierwszą trójkę zamyka Oceania, gdzie trafiło 33 383 motocykli, co dało wzrost o 5,1%. Największym eksporterem była oczywiście Yamaha, która wysłała 195 823 szt. (+22,5%), a dalej znalazły się Honda – 105 355 szt. (+7,8%), Suzuki – 96 445 szt. (-10,5%) oraz Kawasaki – 67 961 szt. (+3,7%).
Jak widać producenci radzą sobie coraz lepiej, ale wyjątkiem jest tutaj Suzuki, które musi popracować nad zwiększeniem sprzedaży i produkcji. Być może producentowi pomogą nowe modele zaprezentowane podczas ubiegłorocznych imprez targowych. Yamaha i Honda stale umacniaja swoją obecność na rynkach Europy i Ameryki Północnej. Hitami Yamahy okazały się modele MT-07 i MT-09 i prawdopodobnie to one przyczyniły się do tak dobrego wyniku za ubiegły rok. W ofercie Kawasaki również będzie z czego wybierać, więc jesteśmy przekonani, że tendencja wzrostowa w przypadku tego producenta zostanie utrzymana na tym samym lub nawet wyższym poziomie. Szczególnie entuzjastycznie powinny zostać przyjęte nowe wcielenia modelu Versys, a także Vulcan S z silnikiem od ER6. Vulcan będzie kusił przede wszystkim bardzo dobrą ceną wersji z ABS (w Polsce – 30 900 PLN) oraz przyzwoitą jakością wykonania. Dane produkcji i eksportu za ubiegły rok pozwalają optymistycznie podejść do nadchodzących jedenastu miesięcy. Styczniowe statystyki pojawią się zapewne dopiero pod koniec lutego.