Kalifornijczyk Clayton Koenig, który w 1999 roku stał się właścicielem Harley-Davidson’a XL883 Sportsera i który od samego początku miał ze swoim motocyklem same problemy, postanowił ulać trochę żółci publicznie i założył w tym celu stronę internetową. Historię jego motocyklowej porażki i zmagań z serwisantami możecie poznać wchodząc na adres http://www.doesharleysuck.com/, na którym szybko zaczęło przybywać podobnych wpisów.
Trzeba tu oczywiście oddać sprawiedliwość marce – nie tylko H-D jest do bani, równie awaryjne są Suzuki, Yamahy, Hondy i wszelkie inne pojazdy dwu- i czterokołowe. Bo taki już urok maszyn. Tak samo jak nie ma idealnego serwisu, a każdy chociaż raz w życiu spotkał nieuczciwego sprzedawcę. Fora internetowe aż huczą od skarg i narzekań naciętych motocyklistów. Ale tylko jeden z nich, jak do tej pory, odważył się przypiąć łatkę konkretnej marce, konkretnemu dealerowi i serwisowi. Jeśli tylko takie działanie może polepszyć jakość usług oferowanych motocyklistom, to czemu nie?