Mottowear to marka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Jeansy tej firmy powoli stają się nieodłączną częścią wizerunku bardzo wielu motocyklistów i motocyklistek, którzy na co dzień walczą na swoich maszynach w korkach większych miast.
Tym razem testujemy kolejne damskie spodnie motocyklowe Mottoweara – Nami. Ten model, podobnie jak Kira, jeździ ze mną już drugi sezon, co pozwala dokładnie ocenić jego wady i zalety właściwie w każdych warunkach.
Damskie bojówki
Mottowear zdążył nas przyzwyczaić do bardzo wysokiej jakości jeansu użytego do produkcji spodni. Nie dziwi zatem, że również model Nami został uszyty z grubej i odpornej na przetarcia tkaniny, która już na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie.
Oczywiście, na wewnętrznej części spodni, w okolicach ud, bioder, kolan i na tyłku znajdziemy naprawdę sporą ilość kewlaru. To właśnie dzięki niemu jeansy podczas wypadku tak dobrze chronią, pozostawiając naszą skórę na właściwym miejscu, a nie na asfalcie w formie nowej linii wyznaczającej kierunek ślizgu i miejsce poszukiwań w najbliższym rowie.
Oprócz tego na kolanach znajdują się ochraniacze zapakowane w kieszenie z mikrofibry (opakowanie protektorów można odczepić i prać w pralce). Dużym atutem jest to, że protektory mocowane są za pomocą dość dużych rzepów. Dzięki temu ochraniacz można zamocować dokładnie tam, gdzie jest kolano, a nie pod nim czy nad nim, gdzie będzie chronił na przykład tylko piszczel i powodował dyskomfort podczas jazdy. Na dzień dzisiejszy w ofercie Mottoweara, zamiast standardowych ochraniaczy, można doposażyć spodnie w produkty D3o. Są one zdecydowanie cieńsze, a jednocześnie doskonale chronią i świetnie sprawdzają się w modelu Kira, jednak do Nami ich nie polecam. Powodem jest krój spodni – są one dość szerokie i mniej dopasowane do sylwetki. Dlatego też D3o, które są mniejsze, w tym wypadku mogą się nie sprawdzić.
Oprócz tego do Nami, zresztą jak właściwie do każdego innego modelu Mottoweara, można dokupić małe ochraniacze bioder, które również są mocowane na rzep.Niestety, w wypadku prób jazdy z nimi na motocyklach o wymuszonej, pochylonej pozycji okazuje się, że protektor wchodzi idealnie pod żebra i powoduje dyskomfort oraz irytację prowadzącą do chęci wywalenia ich na najbliższym postoju w najdalsze krzaki.
Krój i wygląd
Nami to klasyczne bojówki o dość szerokim kroju nogawek i wąskiej talii. Trzeba przyznać, że spodnie tak naprawdę wyglądają mało kobieco. Ratuje je jedynie niski biodrówkowy krój z przodu (tył jest nieco wyższy, by lepiej chronić plecy). Dodatkowo na nogawkach w okolicy kolan i na samym dole znajdują się rzepy pozwalające nieco zmniejszyć obwód, żeby nogawki podczas jazdy nie powiewały jak żagiel na wietrze. Mocniejsze spięcie utrudnia też przesuwanie się protektorów podczas jazdy. Jednak mi najlepiej jeździ się bez dodatkowego zwężania nogawek spodni.
Ponadto nogawki w spodniach Nami są bardzo długie. Dzięki temu doskonale sprawdzają się podczas jazdy. Nawet na motocyklach, na których pozycja wymaga dużego ugięcia nóg, spodnie nie podwijają się i dobrze układają się na butach. Ta zaleta staje się jednak wadą w momencie, kiedy zatrzymujemy się, schodzimy z motocykla i mamy zamiar dłużej pochodzić. Wówczas nogawki zawijają się pod buty i po dłuższym okresie użytkowania strzępią się i wycierają, co nie wygląda dobrze. Ratunkiem byłby sznurek podtrzymujący nogawkę i umożliwiający jej podniesienie, czyli taki system, jaki znajdziecie w męskim modelu Espada.
Spodnie wyposażono również w dwie kieszenie z tyłu, dwie z przodu oraz kolejne dwie na udach. Te ostatnie są wyjątkowo pojemne i wygodne w użytkowaniu. Zapięcie na rzep dodatkowo poprawia ich funkcjonalność. Mottowear wyposażył również swoje spodnie w odblaskowe elementy. Znajdują się one właśnie w okolicach kieszeni. Niestety, są dość małe, a po wielokrotnym praniu i intensywnym użytkowaniu przez dwa sezony straciły większość swoich odblaskowych właściwości.
No to wio…
Jak już wcześniej wspominałam, spodnie są bardzo wygodne. Ich dużą zaletą jest to, że kojarzą się raczej ze zwykłymi bojówkami, a nie ze specjalistyczną odzieżą motocyklową. Jest to zresztą cecha, którą docenia bardzo wielu motocyklistów wybierających produkty Mottoweara. Dzięki temu, że spodnie towarzyszą mi już drugi sezon, zostały sprawdzone w bardzo różnych warunkach. Gruby jeans z kewlarowym podszyciem wydaje się dość uniwersalny i towarzyszy mi zarówno podczas normalnych przelotów przez miasto, jak i krótszych tras.
Pogoda w naszym kraju jaka jest, każdy widzi. Nie mieszkamy w słonecznej Hiszpanii, a czasem szkoda, lecz w klimacie, gdzie od czasu do czasu występują mniejsze i większe opady. Oczywiście, jak każde tego typu spodnie, także Nami przemiękną na deszczu, jednak, co bardzo ważne, dużo wolniej niż normalny jeans. Spokojnie natomiast można jeździć w niewielkiej mżawce, która na spodniach nie robi wrażenia. Średnio dobrze Nami sprawdzą się również kiedy temperatura spada. Co prawda, jeans jest gruby, jednak nie daje sobie już rady, kiedy wieczorem temperatura ledwo sięga 10°C, a zimne powietrze wdziera się bezlitośnie do nogawek, powodując zamarzanie nóg motocyklisty.
Swoje pełne możliwości Nami pokaże podczas codziennej jazdy po mieście i letnich wieczornych wypadów ze znajomymi. Jeansy są przewiewne i zapewniają kierowcy zdecydowanie większy komfort podczas przelotów do pracy, w korkach, kiedy oprócz lejącego się z nieba żaru, temperaturę podkręcają jeszcze stojące obok samochody, niż jakiekolwiek inne motocyklowe spodnie czy to tekstylne, czy skórzane. Miasto i upał to właśnie przeznaczenie tych jeansów.
Na zakończenie słów kilka
Spodnie, mimo upływu czasu i intensywności użytkowania, sprawują się całkiem nieźle. Oprócz lekkiego sprania się koloru i przetartych na dole nogawek nic poważnego im nie dolega i dobrze spełniają swoje zadanie. Patrząc na moje przygody w spodniach Kira i na jakość wykonania modelu Nami, jestem całkowicie spokojna o ochronę podczas lekkiego szlifu.
Najpewniej minusem dla wielu kobiet będzie ich mało damski krój. Jednak trzeba przyznać, że bojówki są bardzo wygodne, a wielkie boczne kieszenie gwarantują sporo miejsca na niezbędne podczas jazdy drobiazgi.
Zostaw odpowiedź