Kilka słów na początek
Na wstępie pozwolę sobie na małą dygresję, powiecie może że jestem wredny, ale mimo wszystko zechcę napisać w tym artykule kilka słów na temat porównania opisywanej właśnie wystawy i konkurencyjnej, mającej miejsce na Torwarze. Uprzedzam stwierdzenia, że relacja jest stronnicza, otóż nie jest. Ma jedynie przedstawić prawdę, jak to wszystko na naszym podwórku wygląda. Cofnijmy się zatem o miesiąc. Mamy luty, na dworze mróz, setki osób ustawiają się w półgodzinnych kolejkach do kas, tylko po to by za chwilę przeżyć katorgę ścisku i braku możliwości oglądania tego, po co przyszli, wszystko na pseudowystawienniczej hali. W dodatku reklamowym do Gazety Wyborczej czytamy, co następuje: "Na imprezy firmy Cardinall przychodzą dziesiątki tysięcy fanów jednośladów. Konkurencyjna impreza zorganizowana w roku ubiegłym była organizacyjnym niewypałem. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie i w tym roku. Kto bowiem o zdrowych zmysłach zaledwie miesiąc później i to w okrojonej wersji będzie chciał obejrzeć ponownie premiery skuterów i motocykli roku 2007." No cóż, tutaj utnę błyskotliwą wypowiedź autora tekstu, który swoimi słowami obraził dziesiątki tysięcy zwiedzających targi MOTOCYKLEXPO, których gros odwiedziła i MBS. Może według Gazety Wyborczej i firmy Cardinall nie mają oni zdrowych zmysłów, jednak z zasłyszanych opinii wynika, że oceniają marcową wystawę zdecydowanie lepiej.
Kto był?
OK, dość tych zgryźliwości. Przejdźmy do tego, co zastaliśmy na Prądzyńskiego. Na trzech halach o łącznej powierzchni 9000 m² swe stoiska zaprezentowało blisko 100 firm. Warto dodać, że nie była to jedynie oferta motoryzacyjna. Spotkaliśmy Philips’a, Policję, Cyfrowy Polsat oraz wiele innych firm i inystytucji, które postanowiły trafić również do nas, motocyklistów i skuterzystów. Tegoroczna edycja targów jest wyraźnie lepsza niż poprzednia, dopisała zarówno liczba wystawców, jak i zwiedzających. Cieszą wieści o planowanej edycji 2008, mamy nadzieję, że Organizator planuje ideę rozwijać, a nie zwijać.
Na targach nie zabrakło nowości, mogliśmy również cieszyć oko między innymi perełkami z wyścigów MotoGP oraz WSBK. Honda zaprezentowała RC 211 V, maszynę Nick’a Hayden’a, mistrza świata MotoGP 2006. Ponadto XL 1000V, XL 125 V, TRX 420 oraz nowy Hornet i pucharową CBR125.
Zieloni, czyli Kawasaki zaprezentowali nam długo oczekiwanego turystyka GTR1400, ZX6R czy KLE 650. Gratka dla fanów czterokołowców był KFX450, odpowiedź firmy na sportowe "450" konkurencji. Co więcej? KLX450, ZX10R, ER6, Z1000, a także maszyny Torn Racing Team.
Ducati pokazało to, co ma w swej ofercie najlepsze – ulubieniec tłumów i naszej redakcji – 1098. Mogliśmy spotkać go wcześniej również na MBS. Nie zabrakło Multistrady 1100, ST3 i S2R.
Yamaha przygotowała bardzo ciekawą ofertę targową. Fani SBK mogli zobaczyć YZF-R1 Noriyuki Hagi, miłośnicy cross’u – YZ450F Stefana Evertsa. Znana nam już dobrze nowa R1 robiła równie wielkie wrażenie, jak na jej prezentacji. Na Motocyklexpo mogliśmy zobaczyć wiele quadów tej firmy motocykle terenowe (jak np. WR450F). FZ6, XVS1300 czy ciekawostka – nowy model skutera Giggle dopełniały gamę modeli Yamahy. Na stoisku nie zabrakło Krzysztofa Hołowczyca oraz Jacka Czachora.
Suzuki dominowało na większej hali za sprawą ekspozycji Suzuki Motor Poland oraz POLand POSITION, największego krajowego dealera tej marki. Bandity, GSX-R’y, Burgmany – do szczęścia zabrakło jeszcze tylko B-King’a, na pocieszenie dla fanów wyścigów – GSV-R i GSX-R1000.
Na Targach nie zabrakło MV August’y, mogliśmy oglądać niesamowity model F4CC, serię F4 i Brutale. Importer MV zaprezentował również Cagivę i Husqvarnę. Keeway Motor Poland, importer popularnych w naszym kraju skuterów, przedstawił ofertę Benelli. Nie zabrakło też takich marek jak Triumph, Moto Guzzi, czy BMW.
Skutery i quady…
Tego fenomenu jeszcze na taką skalę w Polsce nie widzieliśmy. Otóż hale na Prądzyńskiego nawiedziło kilku producentów prosto z Azji, swą korzystną cenowo ofertą próbowali przekonać do siebie rodzimych przedsiębiorców. Stoiska raczej nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, jednak ostatniego dnia była szansa na zakup chińczyka na dwóch, czy to czterech kołach za przysłowiowy bezcen. Poza sprzedawcami z Azji zaprezentowały się polskie firmy z tej branży. Keeway, Romet, TGB pokazały całą gamę swych modeli.
Quady również zajęły sporą część hal wystawienniczych, zarówno te na stoiskach firm japońskich, jak i inne. Can-am, Lucky Star, ATV Sweden – to tylko niektóre firmy walczące o rynek czterokołowców.
Akcesoria
Bogatą gamę wszelkiej maści ubrań, kasków, ochraniaczy i innych rzeczy nam potrzebnych zaprezentowały m.in. takie firmy jak: Padana, Shoei, RetBike, InterMotors, JG Sport, Ixon czy Metro. Nie zabrakło także stoisk importerów – Thor, Arai, Suomy. Jednym słowem – było wszystko, łącznie z akcesoriami tuningowymi oraz sprzętem do pomiarów geometrii ram.
Masa atrakcji
MOTOCYKLEXPO to nie tylko setki pojazdów, ale również świetna zabawa. Trzeciego dnia targów miało miejsce ogłoszenie wyników finału wyborów Miss WSM, w których organizacji braliśmy udział. Na scenie głównej kilkakrotnie prezentował się WSM Racing Team. Odbyło się wiele konkursów z cennymi nagrodami, padło nawet pytanie "na jakich targach jesteś?" – do zgarnięcia były upominki od wielu firm. Mogliśmy również podziwiać maszyny biorące udział w plebiscycie CUSTOM BIKE SHOW. Było na co popatrzeć. Redakcja miesięcznika "Motocykl" wręczyła nagrody w plebiscycie Best Bike (nagrodą główną był Suzuki GSR).
A w praktyce?
Targi MOTOCYKLEXPO 2007 zostały niewątpliwie zorganizowane z wielkim rozmachem i profesjonalizmem. Największym plusem jest bezapelacyjnie lokalizacja imprezy w najlepszym możliwym, przeznaczonym do tego typu wystaw miejscu w Warszawie. Ceny biletów nie odbiegały od średniej, mogliśmy skorzystać z szatni, licznych toalet oraz bufetu z prawdziwego zdarzenia (wolę nie wspominać kociołków z bigosem z Łazienkowskiej). Wielkim minusem był brak miejsc parkingowych oraz opłaty za te, które były wolne. Najważniejsza część imprezy dla gości, czyli samo zwiedzanie, odbywała się bez najmniejszych kłopotów. W halach nie było tłoku, alejki i przejścia były szerokie i dobrze zorganizowane. Wizytę umilały oczywiście śliczne hostessy, a pojazdy nareszcie można było w spokoju obejrzeć.
Podsumowanie
Tegoroczna edycja imprezy organizowanej przez firmę Motoroni okazała się bardzo udana, odwiedziło ją bardzo wiele osób, nie tylko samych motocyklistów, ale i ludzi interesujących się jednośladami. Na pochwałę zasługuje fakt odpowiedniego i odpowiedzialnego podejście zarówno do wystawców, jak i do zwiedzających. Nie było mowy o sytuacji "zapłać za bilet, dalej mnie nie obchodzisz" – bardzo doceniamy starania Organizatorów, by stworzyć wystawę europejskiej jakości na naszym podwórku. Z niecierpliwością czekamy na edycję 2008