19 lipca ponownie pod młotek trafi marka Moto Morini oraz należące do niej nieruchomości.
Sprzedaż firmy Moto Morini ciągnie się jak spaghetti western. Marka już od grudnia 2009 nic nie produkuje i czeka na kolejnego właściciela. Niestety, samo czekanie nie wystarczy. Wszystkie propozycje składane Moto Morini do tej pory były z różnych względów odrzucane. Spory wpływ na takie, a nie inne decyzje mieli pracownicy i związki zawodowe, które chciały ugrać jak najwięcej. Niestety, okazało się, zresztą jak to zwykle bywa, że w rezultacie nie osiągnęły nic.
Kolejna aukcja Moto Morini ma się odbyć 19 lipca. Pod młotek pójdzie cała firma, oprócz motocykli, które już zostały wyprzedane, lub, jeżeli nie znajdzie się kupiec, tylko nieruchomości należące do włoskiej marki. Administrator Moto Morini obniżył również cenę, za jaką chce sprzedać prawa do marki. Zamiast dotychczasowych 5,5 miliona euro, zażąda „zaledwie” 4,65 mln euro. W razie braku zainteresowania na sprzedaż pójdą jedynie nieruchomości, które warte są teraz 1,95 mln euro (poprzednia cena wynosiła 2,6 mln euro).
Zobaczymy, czy po tej „atrakcyjnej obniżce ceny” znajdzie się jakiś chętny do tego, by stać się właścicielem wszystkich praw, patentów itp. do marki Moto Morini. Patrząc jednak na zainteresowanie, a dokładnie jego brak, poprzednią aukcją, wydaje się, że nie należy mieć złudnych nadziei na wznowienie produkcji i happy end.