Start po raz kolejny dostarczył nam ciekawych emocji, dobrze ruszył Marquez, który przedarł się na druga pozycje, Dovizioso awansował o 4 pozycje, a na prowadzeniu pozostał Quartararo. Na starcie motocykl zgasł Jackowi Millerowi, który na szczęście nie poszedł w ślady zawodnika z numerem 93 z wyścigu w Argentynie, gdzie zeskoczył z motocykla i samodzielnie – na pych – próbował odpalić Hondę. Miller szybko wrócił do alei serwisowej, gdzie mechanicy odpalili motocykl – niestety wiązało się to ze startem z pit lane. Szkoda, bo mimo, że tego, że w kwalifikacjach nie było tego widać, to #43 mógłby być na tym torze bardzo szybki. Następne okrążenia to bliźniacza jazda Marqueza za młodym Quartararo, tuż za nimi dobre tempo miał Vinales, którego gonił Morbidelli i Dovi. Na 19 okrążeń przed końcem wyścigu Jack Miller był już 18, przedostatni jechał Lorenzo…
El Diablo zaskakiwał coraz bardziej z każdym okrążeniem, ustrzelil nowy, wyścigowy rekord okrążenia, a dodatkowo jechał bezbłędnie i oddalił się od Marka na 0,6s, co sprawiło, że w walce o najwyższy stopień podium pozostało nam tylko dwóch zawodników. Następne okrążenia to brak jakichkolwiek zmian – Marquez zbliżał się i oddalał badając styl jazdy Fabia, a we dwójkę skutecznie oddalali się za jadącym na 3 miejscu Vinalesem. Rossi spadł na miejsce 8, Rins awansował na pozycję numer 5. Bracia Espargaro na odpowiednio 13 i 14 miejscu,a Ianonne 16. Na 9 okrążeń przed końcem wyścigu wycofuje się Aleix Espargaro z powodu awarii motocykla. Dopiero na ostatnim okrążeniu Marquez bezapelacyjnie pokazał swój kunszt, na dohamowaniu wyprzedził młodego Francuza i mimo tego, że podjął jeszcze próbę ataku na Hiszpana, to za szeroko wyniosło go na wyjściu i #93 mógł świętować kolejne zwycięstwo w MotoGP, a zarazem 8 tytuł Mistrza Świata!
Postawa młodego Quartararo zasługuje na ogromne brawa, patrząc na jego jazdę, a przede wszystkim na numer pesel, możemy być pewni, że w Francuz będzie godnym rywalem w walce o tytuł Mistrza Świata na kilka dobrych lat. Co do Marqueza to każdy go zna – jest nadczłowiekiem i profesorem w tym co robi. Jego kunszt jest przeogromny, a sposób jego jazdy widowiskowy. Cieszy fakt, że Fabio fenomenalnie prowadził cały wyścig, co sprawiło, że Hiszpan musiał się naprawdę namęczyć, aby zwyciężyć. MARK MARQUEZ PO RAZ 8 MISTRZEM ŚWIATA!