Spis treści
Po ostatnich powodziach w Polsce, Czechach i kilku innych krajach na rynek trafią motocykle z niewielkim przebiegiem w bardzo dobrej cenie, ale zalane wielką wodą. Czym ryzykujemy kupując zalany motocykl?
Katastrofalne powodzie, które dotknęły Polskę, Czechy i kilka innych krajów, przynoszą ogromne straty materialne. Na filmach publikowanych w mediach społecznościowych widać było niezliczone samochody i motocykle zalane błotnistym szlamem, wśród nich także te jeszcze niesprzedane, stojące w całkowicie zalanych salonach.
Ubezpieczyciele kwalifikują popowodziowe pojazdy do kasacji, ponieważ koszty naprawy są gigantyczne. Brutalna prawda jest taka, że tylko niewielka część motocykli, skuterów i samochodów trafi na złom. Większość za ułamek rynkowej wartości przejmą handlarze, którzy po odpowiednim przygotowaniu wystawią pojazdy do sprzedaży.
Mycie i suszenie nie wystarczy
W najgorszej sytuacji będą z pewnością nabywcy samochodów. W niezliczonych zakamarkach tapicerki, tworzyw, w komorze silnika i bagażniku brudna woda powodziowa pozostawia ślady, których nie usunie nawet najlepszy detailing. Samo wypranie tapicerki i oczyszczenie komory silnika i podwozia myjką ciśnieniową nie załatwi sprawy – wilgoć, która wdarła się w najdrobniejsze zakątki samochodu prędzej czy później da o sobie znać.
Ale kupując motocykl popowodziowy także narażasz się na ogromne kłopoty. Niech nie skusi cię niska cena i minimalny przebieg – jeśli woda dostała się do silnika, niemal na sto procent będzie on do wymiany. Samo zalanie silnika wodą to jeszcze nie tragedia – wielu z nas nie raz miało podobną przygodę podczas pokonywania brodów.
Problem w tym, że to, co niesie powódź, to nie woda – to błotnista maź, zawierająca wszystko, co uda jej się wymyć po drodze. Kanalizacja, środki chemiczne, zawartość cmentarzy i inne atrakcje powodują, że breja ta nie tylko śmierdzi, ale jest także ogromnie toksyczna – tak dla ludzi, jak i dla elementów pojazdu.
Cierpi silnik i elektryka
Najczęstszymi problemami popowodziowych pojazdów, oprócz zapachu stęchlizny i parujących stale szyb w samochodach, są problemy z pracą silnika i nieprawidłowym działaniem elektroniki. Silnik, narażony przez dłuższy czas na kontakt z mulastą breją, zaczyna korodować, a zanieczyszczenia stałe powodują zakłócenia jego pracy i błyskawiczne zużywanie się elementów. Najgorzej, jeśli został on zalany podczas pracy – wówczas mogło dojść nawet do wygięcia korbowodów lub pęknięć tłoków.
Elektronika szwankuje ze względu na szybko postępującą korozję złączy. Efektem są pojawiające się przypadkowe błędy, losowe wyłączanie systemów, gubienie iskry i wiele innych podobnych dolegliwości. Pamiętaj, że w nowych motocyklach komputer steruje niemal wszystkimi podzespołami – układem ABS, ESP, wspomaganiem hamulców. Powierzanie swojego bezpieczeństwa zatopionej w szlamie elektronice z pewnością nie jest dobrym pomysłem.
Usunięcie usterek jest trudne i kosztowne
Co istotne – usunięcie usterek związanych z zalaniem w czasie powodzi jest niezwykle trudne i kosztowne, o ile nie niemożliwe. Nawet jeśli w teorii kupiony pojazd jest objęty gwarancją producenta, fakt zalania wyklucza jej zastosowanie. Dlatego zanim zdecydujesz się na kupno prawie nowego motocykla z niewielkim przebiegiem, dokładnie sprawdź jego historię. W razie wątpliwości odpuść zakup – to lepsze niż wydawanie ogromnych pieniędzy na naprawę czegoś, co i tak zapewne nie będzie działać poprawnie.
Zostaw odpowiedź