Po CV3, czyli dziwnym trójkołowcu niby-adventure, Kymco sięga po swoją najmocniejszą broń, czyli AK550, by stworzyć turystyczny skuter adventure. Wygląda to… świetnie!
Wśród przykuwających uwagę nowości, zaprezentowanych podczas tegorocznych targów EICMA, z całą pewnością Kymco CV-L6 było jedną z tych przykuwających uwagę najmocniej. Choć nie jest to konstrukcja ani specjalnie odkrywcza, ani szczególnie nowoczesna, trzeba przyznać, że projektantom udało się stworzyć coś, co wygląda naprawdę dobrze.
Po zamieszaniu, jakie wywołała Honda modelem X-Adv wydawało się, że segment skuterów adventure urośnie w siłę. Nie do końca tak się stało, choć wielu producentów przygotowało takie właśnie modele, na szczególną uwagę zasługują Peugeot, SYM i Keeway. Kymco z CV-L6 wypada tutaj jednak zdecydowanie najlepiej, głównie za sprawą konstrukcji opartej na znakomitym modelu AK550.
Oznacza to sprawdzony sprzęt, po wielokroć przetestowany w najróżniejszych warunkach. Do napędu wykorzystano chłodzoną cieczą dwucylindrówkę o pojemności 550 cm3 i mocy 51 KM. Zamiast sportowo-turystycznego garnituru CV-L6 ubrano w moro, co ma podkreślać przygodowy charakter jednośladu. Na stoisku targowym skuter doposażony był w komplet kufrów, z którym, trzeba przyznać, wyglądał znakomicie.
Aluminiowe felgi zdradzają wprawdzie rodowód tego jednośladu, jednak wyposażenie takie jak wysoka szyba, widelec upside-down, czy promieniowe zaciski hamulcowe Brembo budują zaufanie do skutera jako pełnoprawnego turystyka, zdolnego pokonywać drogi pośledniej jakości.
Kymco pozycjonuje ten sprzęt jako coś pośredniego między miejskim skuterem i turystykiem. Postawiono na komfort, bezpieczeństwo i wydajność, a przyjemność z jazdy zapewnić ma nie tylko dynamiczny silnik, ale też nowa, lekka rama, dzięki której udało się obniżyć wysokość kanapy.
Zostaw odpowiedź