Moc generowana przez ten silnik jest wysoka, choć pojawia się dopiero w górnym zakresie obrotów, co w tej klasie motocykli nie powinno dziwić. Choć muszę przyznać, że w porównaniu z SX125, tutaj sytuacja wygląda znacznie lepiej. Zmieniono nieco końcówkę wydechu i przestrojono gaźnik by polepszyć charakterystykę oddawania mocy. Przyniosło to wyczuwalny rezultat; w średnim zakresie obrotów silnik ciągnie dość mocno. Wspomniana żywiołowość w połączeniu z lekkością tego motocykla sprawia, że przednie koło bardzo często traci kontakt z podłożem. Nie jest to jednak nic, nad czym nie można zapanować. Z czasem ten entuzjazm jakim wykazuje mały EXC udziela się także kierowcy.
Po wpadnięciu na wąskie ścieżki między drzewami sytuacja jeszcze się poprawia, gdyż hamowanie czy skręcanie tym motocyklem nie wymaga żadnego wysiłku. Okolice, po których mieliśmy okazję jeździć praktycznie nie dysponowały płaskimi odcinkami; ciągle albo wjeżdżało się pod górę, albo z niej zjeżdżało. Najeżone korzeniami zjazdy z zakrętami pomiędzy drzewami pokonywało się z łatwością. Jazda tym motocyklem sprawiało naprawdę dużo frajdy. Przypomina mi trochę małego szczeniaka – jest żywiołowy, wesoły, nie potrafi usiedzieć na miejscu i jest trochę dziecinny. Przynajmniej dopóki nie złapie wiatru w airbox, wyrywając przy tym przednie koło w niebo.
Zostaw odpowiedź