Turbodoładowany i dysponujący 300 KM mocy H2R był prawdziwym szokiem, kiedy pojawił się na rynku. Jego szosowa wersja H2 jest już dużo łagodniejsza, ale ponad 200KM pod bakiem wciąż robi wrażenie na zdrowym człowieku. Od momentu premiery minęło już trochę czasu, jednak wciąż spotkanie H2 na drodze graniczy z cudem i nie wynika to wyłącznie z wysokiej ceny tego motocykla. Przez swój wybitnie sportowy charakter jest on zwyczajnie niepraktyczny w codziennym użytkowaniu.
Kawasaki z modelem H2 prawdopodobnie pójdzie więc ścieżką wydeptaną wcześniej przez inne modele, które w swoim czasie posiadały kilka rekordów mocy i prędkości maksymalnej. Mowa o ZX-14 z tej samej stajni oraz o sąsiedzie zza japońskiej miedzy – Suzuki Hayabusa. Te naprawdę duże i szybkie motocykle cały swój potencjał uwalniały na prostych, ale nie skręcały tak chętnie, jak sportowe motocykle o niższych pojemnościach. Ich rozmiary i ogromny zapas mocy czyniły z nich za to idealny materiał na pojazdy sportowo-turystyczne i w takiej roli są masowo wykorzystywane do dziś.
Mamy ostatnio wysyp premierowych luksusowych modeli turystycznych – nadchodzi nowy Gold Wing, Yamaha zaatakuje rynek konkurencyjnymi Star Venture i Star Eluder, a w świecie motocykli bardziej usportowionych pojawiło się Ducati Super Sport. Nadchodzący sezon targowy jest dobrym momentem, by pokazać nowego króla szybkiej turystyki. Potencjału Kawasaki H2 na pewno nie zabraknie, a kilka użytecznych rozwiązań pomoże w decyzji potencjalnej klienteli, która kocha prędkość, ale niekoniecznie na torze.