Od urodzenia uciekają z miasta do lasów Puszczy Nadnoteckiej. Aśka i Daniel. Aśka zaczęła swą moto-przygodę wiele lat wstecz. 13 lat temu na małej, acz dziarskiej Yamaszce DT50.
Jeździła rzecz jasna po lasach, szutrach i polach, gdzie niebezpieczeństwo stanowią co najwyżej sarny i żurawie. Wiele lat później, na tych samych DT-tkach pokazała Danielowi jak rwać trawsko i dociążać motocykl w ciasnych, piaszczystych zakrętach. Podczas wypadu w Alpy wpadli na pomysł, aby zmierzyć się z trasą, którą 80 lat temu pokonali Bujakowscy.
Hala i Stach Bujakowscy przemierzyli w latach 1934-1936 trasę z Druskiennik do Szanghaju. Na podstawie skrzętnie przez Halę spisywanych przygód w postaci dzienników z podróży, powstała książka: „Mój Chłopiec, Motor i Ja”, zredagowana przez Łukasza Wierzbickiego. Po powrocie z Alp, Aśka i Daniel zaczęli rozpoznawać temat. Ile czasu, ile pieniędzy, ile problemów. Pewnego dnia Aśka oznajmiła, że wysłała maila do Łukasza Wierzbickiego. Odpowiedź pojawiła się natychmiast: „Czekałem na tego maila dwa lata. Spotkajmy się!”. Od tego czasu każdą wolną chwilę poświęcają wyprawie. Skolekcjonowali odpowiedzi na znaczną część pytań. Dotarli do człowieka, który umożliwi im wjazd do Birmy na własnych maszynach. Poznali fantastycznych ludzi, którzy chcą im pomóc. Pozostał problem podstawowy, pojawiający się zawsze przy tego typu wyprawach: koszty. Znacznie wyższe niż 80 lat temu. Koszty, przy których skomplikowana sytuacja polityczna w Iranie, Pakistanie, Birmie czy Chinach okazuje się raczej niewielkim problemem. Walczą. Jeśli jednak nie uda się znaleźć poważnego wsparcia, podzielą trasę na etapy i powtórzą wyczyn. Za bardzo wsiąknęli w temat. Za bardzo polubili Halę, Stacha i ich optymizm!
Portal MOTOGEN. objął ich wyprawę patronatem.
A postępy w przygotowaniach można śledzić na bieżąco na: www.dalejsienieda.com i facebook.com/druskiennikiszanghaj.
Parę można także wesprzeć na: polakpotrafi.pl/dalej-sie-nie-da