Ósmy dzień rywalizacji został skrócony przez organizatorów. Powodem była zła pogoda w Andach i ulewne deszcze. Wczorajszy odcinek był też drugim i ostatnim etapem maratońskim dla kierowców quadów i motocykli.
Jak już wcześniej informowaliśmy Marek Dąbrowski postanowił oddać silnik Cyrilowi Despres. W KTM-ie Francuza nawaliła bowiem skrzynia biegów. Operacja podmiany jednostek napędowych na biwaku, bez pomocy mechaników przebiegła jednak bardzo sprawnie i Cyril mógł wyruszyć na wczorajszy odcinek bez obaw o silnik.
„Orlen Team ściśle współpracuje z fabryką KTM, która dodatkowo przygotowała i dostarcza serwis dla Kuby. Pomagamy sobie w myśl zasady fair play, wybraliśmy po prostu najlepszą możliwą opcję. Ponieważ etap był maratoński mogliśmy wymieniać się częściami wyłącznie między sobą. Ja oszczędzałem swoje koło, gdyż jeszcze przed etapem ustaliliśmy, że oddam je Kubie, tak tez było. Sytuacja zrobiła się jednak bardziej nieprzewidywalna i trzeba było pomóc Cyrilowi. Wymontowaliśmy wspólnie i podmieniliśmy silniki. Na szczęście Cyril to były mechanik i operacja przebiegła bardzo sprawnie” – mówił Marek Dąbrowski.
Wczorajszy etap Marek zakończył na 99 pozycji i jest 74 w generalce.
Jacek Czachor dojechał wczoraj na biwak jako 60 motocyklista. Mimo błędu na trasie i utraty cennych minut wskoczył na 25 miejsce generalki.
„Popełniłem błąd, podobnie jak większość zawodników. Wylała rzeka z powodu opadów i zalała trasę. Co ciekawsze przeanalizowałem na dojazdówce do biwaku kilkakrotnie road book i nadal nie wiem, gdzie tam mogliśmy źle skręcić” – komentował Jacek Czachor.
Kuba Przygoński, podobnie jak cała czołówka miał problemy nawigacyjne. Na 118 km wybrał niewłaściwy skręt, co spowodowało stratę czasową w wysokości około 30 minut. Do mety dojechal za Jackiem Czachorem na 61 miejscu. Ten błąd kosztował Kubę spadek w klasyfikacji generalnej z szóstej na ósmą lokatę.
„Rzeki przez, które prowadzony był odcinek specjalny przybrały do tego stopnia, że trasa stała się miejscami nieprzejezdna. Cały czas padał deszcz, momentami jechaliśmy sto na godzinę po kamieniach przykrytych wodą. Tempo było nieprawdopodobne. W pewnym momencie cała czołówka skręciła niewłaściwie. Najmniej na tym stracili zawodnicy startujący z tyłu. Najważniejsze, że pobłądziliśmy wszyscy i każdy ma mniej więcej podobną stratę” – mówił Kuba Przygoński.
Jednym z nielicznych kierowców którzy znaleźli prawidłowy szlak w tym miejscu był jadący Hondą Helder Rodrigues. Niestety jego szczęście nie trwało zbyt długo, gdyż zgubił się niedługo potem i musiał szukać drogi powrotnej na trasę. W tej sytuacji swoje kolejne etapowe zwycięstwo zgarnął Joan Barreda Bort. Za nim na mecie pojawił się dosiadający Hondy Amerykanin Johnny Campbell. Trzeci na ósmym etapie był Ivan Jakes.
Cyril Despres był w tej samej grupie, w której zabłądził Przygoński, do lidera stracił 16’09, z powodu problemów konkurentów awansował jednak na drugą pozycję w generalce rajdu. Pierwszy w klasyfikacji jest Casteu, potem powracający na to miejsce Despres i Faria.
Również quadowcy nie mieli dzisiaj łatwo. Rafał Sonik zakończył ósmy etap na dziesiątej pozycji i zajmuje obecnie 4 miejsce w generalce, oznacza to spadek o jedno oczko w klasyfikacji.
Także Łukasz Łaskawiec, który ostatnio narzekał na problemy techniczne związane z silnikiem w jego quadzie dotarł na metę odcinka. Tym razem był szósty i zajmuje obecnie 7 pozycję w klasyfikacji generalnej.
Łukasz Łaskawiec: „Przez dwa dni jechałem bez pomocy serwisu, bo na piątek i sobotę organizator Dakaru przewidział dwudniowy tzw. etap-maraton. Musiałem sobie poradzić jedynie z tym, co mogłem zabrać ze sobą na quada. Dziś z powodu bardzo silnych opadów deszczu odwołano pierwszą część odcinka jednocześnie wydłużając dojazdówkę do 280 km. Dojechałem do mety bez większych problemów na szóstym miejscu. Na niedzielę zaplanowano dzień przerwy w rywalizacji. Będzie czas by odpocząć i dokładnie sprawdzić Raptora przed kolejnym tygodniem zmagań.”
Na etapie wśród quadowców najlepszy był Van Biljon. Za nim na mecie pojawił się Patronelli i Palma. W klasyfikacji generalnej prowadzi nadal Patronelli, za nim jest Casale i Van Biljon.
Dzisiaj zawodnicy będą mieli przerwę w ściganiu się. Większość chce zregenerować siły by w jak najlepszej formie przystąpić do poniedziałkowych zmagań. Sporo pracy czeka natomiast mechaników, którzy przez odcinki maratońskie nie dotykali się do quadów i motocykli.
Dakar etap 8 motocykle:
1. Joan Barreda (E) Husqvarna TE 449 RR 2:07.26
2. Johnny Campbell (USA) Honda CRF 450 +7.04
3. Ivan Jakes (SK) KTM 450 +7.57
4. Pedro Bianchi Prata (P) Husqvarna TE 449 RR +11.10
5. Vincent Guindani (F) Yamaha ZF 450 +13.07
6. David Casteu (F) Yamaha YZ 450F +14.13
7. Felipe Prohens (RCH) Honda CRF 450 +14.35
8. Robin van Pelt (NL) Honda CRF 450 +15.08
9. Lyndon Poskitt (GB) KTM 450 +15.48
10. Helder Rodrigues (P) Honda CRF 450 +15.57
…
60. Jacek Czachor (PL) KTM 450 +30.33
61. Kuba Przygoński (PL) KTM 450 +31.29
99. Marek Dąbrowski (PL) KTM 450 +47.19
Klasyfikacja generalna po 8. etapie motocykle:
1. Casteu 19:56.33, 2. Despres +9.26, 3. Faria +11.16, 4. Lopez +12.00, 5. Pain +16.10, 6. Jakes +26.22, 7. Israel Esquerre +27.07, 8. Przygoński +31.32, 9. Svitko +33.50, 10. Pizzolito +34.55, 25. Czachor +1:48.32, 74. Dąbrowski +6:15.29.