W poprzednich edycjach rajdu Dakar w zasadzie wszyscy czołowi zawodnicy wymieniali jednostkę napędową w dniu przerwy. Zwiększało to znacznie szansę na dojechanie do mety oraz na dobry wynik. Za wymianę silnika otrzymuje się regulaminową karę wynoszącą 15 minut. W tym roku rywalizacja jest wyjątkowo zaciekła, a różnice pomiędzy poszczególnymi konkurentami – sekundowe. W tej sytuacji spośród zawodników Orlen Teamu tylko Marek Dąbrowski podjął decyzję o zmianie silnika. Nie miał jednak wyboru. Dwa dni temu podczas etapu maratońskiego (zawodnicy nie mogli korzystać z pomocy mechaników i stosować części zamiennych) oddał swój silnik Cyrilowi Despres’owi, któremu padła skrzynia biegów.
„Bardzo szybko jedzie cała stawka motocyklowa. Te osiem dni rajdu dały nam w kość i jestem potwornie zmęczony tym tempem. Dzisiaj odpoczywam i jutro znów trzeba walczyć na odcinkach specjalnych” – mówił na biwaku Jacek Czachor.
„Podczas dnia przerwy cały sztab ludzi pracuje, żeby zregenerować motocykle ORLEN Teamu, jak również pomóc nam, zawodnikom w powrocie do rywalizacji. W tym roku mamy wspólny serwis z fabrycznym zespołem KTM, co dodatkowo gwarantuje nam dostęp do najlepszej technologii” – dodał Marek Dąbrowski.
„Mam jedną strategię na kolejne dni rajdowe. Cały czas muszę trzymać gaz i się nie gubić. Są tak małe różnice czasowe pomiędzy zawodnikami z pierwszej dwudziestki, że nie można na chwilę nawet odpuścić. Z tego też powodu zdecydowaliśmy się nie wymieniać silników w moim i Jacka motocyklu. Nie otrzymamy w ten sposób kar i pozostaniemy w stawce walczących o wynik. Z tego, co wiem, żaden producent nie decyduje się na wymianę jednostki. Ryzykujemy wszyscy, ale to jedyny sposób, żeby wygrać” – powiedział Kuba Przygoński.
W dniu przerwy zawodnicy odpoczywali, co polegało głównie na nicnierobieniu. Po południu wszyscy kierowcy z Polski zgromadzili się na mszy świętej odprawianej na biwaku w intencji rajdowców.
Dzisiaj powrót do ścigania. Przed zawodnikami najdłuższy, 852-kilometrowy etap z miasta Tucuman do Cordoby. OS liczy 593 km, które zostały przedzielone strefą neutralizacji (bez pomiaru czasu). Pierwsza część trasy będzie bardzo szybka, druga – techniczna. Rajdowcy przejadą również przez ciasne zakręty między drzewami.