Dokładnie tak uczynił twórca domowej roboty elektrycznego bike’a. Ciało nauce oddała Honda Interceptor z 1984, której zwłoki zakupiono na E-bay. Za około 3 tysiące dolarów stworzono motocykl mający moc 70KM. Wystarczająco, by spokojnie dojechać do pracy. Przykład ten pokazuje, że mimo oczywistej przewagi tradycyjnych motocykli, zbudowanie elektrycznego na własne potrzeby nie jest niemożliwe, a może sprawić niezwykłą frajdę.
Jeden jedyny problem tkwi we wciąż niedoskonałym akumulatorze. Mając silnik spalinowy możesz wyprodukować tyle prądu, ile potrzebujesz – z akumulatorem nie jest już tak łatwo. Trzeba się liczyć ze tym, że żywotność naszej maszyny będzie raczej niezbyt imponująca. Możemy tylko mieć nadzieję, że w dobie nowości technicznych i ciągłych ulepszeń motoryzacyjnych, udoskonalony zostanie też akumulator.