Nie trzeba mówić o tym, jak wyglądają polskie drogi po zimie. Zwłaszcza tegoroczna dała się w kość nawierzchni i będziemy sobie musieli radzić z wyjątkowo dużą liczbą różnej maści dziur.
Wiedząc, jak poważny problem stanowią uszkodzenia dróg, dwoje włoskich studentów, Domenico Diego i Cristina Corradini, wpadli na innowacyjny pomysł oznakowania uszkodzonej nawierzchni. Jednak oznacza ono budowanie dróg zupełnie nowym systemem. Pod warstwą asfaltu Włosi proponują położyć kolejną, wściekle żółtą porcję materiału budującego. Dzięki temu, gdy pojawi się ubytek w asfalcie, jaskrawy żółty kolor ostrzeże nadjeżdżającego o dziurze wystarczająco wcześniej, by mógł ją ominąć. Koncept testowany będzie w tym roku we włoskim Rho, niedaleko Mediolanu. Jeśli okaże się sukcesem, być może wejdzie na stałe do standardów budowy europejskich dróg.
Ludzie chwytali się już różnych pomysłów – sadzili w dziurach kwiatki, podsypywali je żwirem. Żółte dziury mogą się sprawdzić, chociaż naszym zdaniem drogowcy powinni dawno wpaść na lepsze rozwiązanie. Jeśli by bowiem budowali drogi z wyższej jakości materiałów, dziury nie pojawiałyby się w nich tak często i szybko. A tak to najwyżej polskie drogi będą wyglądały jak negatyw zdjęcia sera żółtego z dziurami.