Wczoraj odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie Maćka Zawiszy. Zapadł kolejny wyrok. Niestety, znowu okazało się, że życie motocyklisty nie jest zbyt wiele warte.
Wszyscy doskonale pamiętamy poprzedni wyrok, jaki zapadł w sprawie Maćka Zawiszy. Kierujący samochodem, który zepchnął Maćka z drogi, został wtedy skazany za 'nieumyślne spowodowanie śmierci’ na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 180 zł grzywny. Jak wszyscy dobrze wiecie, rodzina jednak nie poddała się i nadal walczyła o sprawiedliwość.
Wczoraj odbyła się rozprawa apelacyjna w tej sprawie. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że sąd tym razem bardziej pochyli się nad tym co tak naprawdę zaszło wtedy na drodze i wyda bardziej surowy wyrok. Niestety, po raz kolejny śmierć człowieka okazała się być mało ważna dla wymiaru sprawiedliwości. Sąd do poprzedniej kary dołożył sprawcy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na dwa lata i powiększył karę grzywny do 6000 zł. Sąd nie przychylił się także do wniosku rodziny, aby zmienić kwalifikację czynu z 'nieumyślnego spowodowania śmierci’ na 'zabójstwo z zamiarem ewentualnym’.
Niestety, mimo zwiększenia wymiaru kary, wydaje się, że życie ludzkie jest warte dużo więcej. Takie stanowisko podziela również rodzina Maćka. Jego brat Michał jednoznacznie stwierdził, że nie podda się, a, jeżeli zajdzie taka konieczniść, o sprawiedliwość będzie walczył nawet do końca życia.