Marushin 888 - zdjęcie
Marushin 888
Mimo że Marushin jest oficjalnie sprzedawany w Polsce, to wciąż mało osób kojarzy tę firmę. Do takiego stanu rzeczy na pewno przyczynił się brak reklamy i testów oraz uboga sieć dealerska. Da się jednak zauważyć, że zainteresowanie Marushinem rośnie. Nie pozostało nam więc nic innego, jak przetestować kaski tej firmy. Na pierwszy ogień poszedł integral Marushin 888. Jego cena oscyluje w granicach 880 zł.
Shoei Hornet DS – zawodowy turysta - zdjęcie
Shoei Hornet DS – zawodowy turysta
Kiedyś rozmyślałem, jak może radzić sobie w offroadzie kask enduro wyposażony zarówno w daszek, jak i tradycyjną szybkę. Od zawsze byłem przekonany, że co jest do wszystkiego, jest do niczego. Postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie moja teoria nie mija się z praktyką.
Kask SHOEI XR-1100 – poprawiona legenda? - zdjęcie
Kask SHOEI XR-1100 – poprawiona legenda?
Shoei przyzwyczaił nas do wysokiej jakości produktów. Za cenę tych japońskich kasków trudno nie oczekiwać by była ona najwyższa. Gdy kilka lat temu na rynku pojawił się model XR-1000, wyznaczył on w pewien sposób standardy wykonania i komfortu kasków motocyklowych z wysokiej półki. Był i jest on bardzo udany, jednak nie obeszło się bez drobnych wad. Shoei postanowił go ulepszyć i po wielu miesiącach intensywnych prac pokazał światu swoje nowe dziecko – kask Shoei XR-1100. Czy zmiany te poszły w dobrym kierunku? Wszystkiego dowiecie się z naszego drobiazgowego testu.
Kask HJC FS-10 - zdjęcie
Kask HJC FS-10
Testowaliśmy już wiele kasków firmy HJC. Niedługo będziecie mogli zobaczyć jak wypadł model R1, ale dzisiaj pokażemy Wam, czy warto zainteresować się jednym z wyższych modeli tej firmy, czyli FS-10, o wartości ok. 1000 - 1200 zł.
Kask Richa Eagle – nie tylko dla orłów - zdjęcie
Kask Richa Eagle – nie tylko dla orłów
Richa jest producentem odzieży motocyklowej – kurtki, spodnie czy kombinezony to ich działka. Producent ten ma w ofercie także m.in. kilka kasków, z których jeden jest wart szczególnej uwagi – carbonowy model Eagle.
KBC Tarmac – radioaktywny garnek - zdjęcie
KBC Tarmac – radioaktywny garnek
O KBC w Polsce wiadomo tylko tyle, że jest to firma robiąca kaski. Ciężko zaleźć jakiekolwiek informacje na temat jakości ich produktów, a szczegółowych opisów czy też testów konkretnych modeli nie ma nawet sensu szukać. Przed wami pierwszy test kasku KBC. Na początek wzięliśmy najtańszy model – Tarmac.
article placeholder
HJC FG-15 – kompozyt „za tysiaka”
Do naszych testów trafił kolejny kask HJC. Tym razem jest to kompozytowy FG-15 Prism, wart ok. 1000 zł. To już kolejny i z pewnością nie ostatni kask tej firmy, który trafił do naszej sekcji testowej.
Suomy Extreme – dobry, ale tylko dla wybranych - zdjęcie
Suomy Extreme – dobry, ale tylko dla wybranych
Jak wspomniałem na początku, Suomy Extreme to bardzo udany garnek, jeżeli starasz się regularnie wpadać na tor wyścigowy lub dynamicznie korzystasz z motocykla na krótkich dystansach, to jest to dobra oferta dla Ciebie.
Suomy Defender - zdjęcie
Suomy Defender
Kask, którego jedynym dodatkowym wyposażeniem jest pokrowiec. Tylko częściowo wypinana wyściółka - górna część jest na stałe przyklejona do styropianu za pomocą… taśmy klejącej. Do tego na pierwszy rzut oka brak jakiejkolwiek wentylacji na górze skorupy. Chińczyk za 150zł? Nie! Suomy Defender do znalezienia na półkach sklepowych za osiem stów.
Airoh Cezannee – o tym, że drożej nie zawsze znaczy lepiej - zdjęcie
Airoh Cezannee – o tym, że drożej nie zawsze znaczy lepiej
Niedawno mogliście przeczytać test Airoha Miro, dzisiaj testujemy drugi z nowych szczękowców Airoha – Model Cezannee. Biorąc pod uwagę cenę, model ten plasuje się o oczko wyżej niż Miro. Jedynym wyższym od niego modelem jest SC 66.
Airoh Miro – na motocykl czy do myśliwca? - zdjęcie
Airoh Miro – na motocykl czy do myśliwca?
Miro to tegoroczna nowość i zarazem kolejny ze szczękowców Airoha, firmy znanej dzięki takim właśnie konstrukcjom. Ich zaletą jest zazwyczaj dobry stosunek ceny do jakości (np. model SV55 to pod tym względem niemal legenda!).
Caberg Justissimo GT – o krok od świetnego beretu - zdjęcie
Caberg Justissimo GT – o krok od świetnego beretu
Tkacze dywanów, których miałem okazję podziwiać w Tunezji, tworząc przepiękne obrazy z pojedynczych nici przędzy, nigdy nie wykonują wzoru idealnego. Jako wierni muzułmanie powiadają, że doskonałość zastrzeżona jest dla Allaha – człowiek śmiertelny zaś, ze swej natury jest omylny, a dzieła jego rąk zawsze zawierają skazę. Kiedy dotarł do mnie Justissimo GT – wyższy z dwóch modeli szczękowców Caberga, nieomal wpadłem w zachwyt. Mimo to, po kilku tygodniach użytkowania go – niczym po dokładnym wpatrzeniu się w symetryczne i zawiłe linie wzorzystego dywanu – zauważyłem drobne skazy, jak gdyby tamta filozofia ułomności rąk ludzkich dawała się dostrzec w tak odległej dziedzinie jak akcesoria motocyklowe.