Mamy dziś dla Was coś niesamowitego. Zabieramy Was w krótką podróż na pograniczu motocyklizmu i uwielbienia dla sztuki. Pamiętajcie trzymać szczękę, ...
BMW nie czeka i już w sierpniu wprowadza w swoim hicie sprzedaży nową deskę rozdzielczą. Spory, ciekłokrystaliczny, kolorowy wyświetlacz powoli zastąpi dodatkowo montowaną nawigację.
BMW R1200GS - ikona motocykla turystycznego i najlepiej sprzedający się motocykl marki, wpisany w pejzaż większości motocyklowych dróg w Europie. Dla niektórych GS to także stan świadomości - w myśl zasady "nie będziesz czcił boga innego, nad GS-a swojego" niektórzy właściciele są ortodoksyjnymi wyznawcami odrzucającymi każdy inny model. Gdybyśmy jednak cofnęli się do lat 90. ubiegłego wieku, BMW R1200GS miało bardzo silnego konkurenta - który po kilkunastu latach wrócił "na salony" w nowej odsłonie. Nie pozostało nam nic innego, jak wziąć pod lupę obecne wcielenie BMW R1200GS oraz jego konkurenta, Hondę CRF1000L Africa Twin i sprawdzić, który z nich lepiej sprawdzi się do turystyki.
Moda na turystyczne enduro przeobraziła się w pewnego rodzaju obsesję. Motocykliści, których celem jest nawijanie dziesiątek tysięcy kilometrów, mają gdzieś „standardowe” sprzęty typu tourer. Ociekające uniwersalnością BMW R1200GS po latach dominacji doczekało się godnych przeciwników. Kto zostanie nowym królem turystycznych enduro?
Fenomen Adventure'a zawsze mnie zastanawiał; trudno wszak zrozumieć, jakim cudem ciężka, szkaradna bryła żelastwa może mieć tylu wiernych fanów. Poprzednią wersją Ewan McGregor zwiedził bez większych awarii kawałek świata, a każdy poznany właściciel R1200GSA wypowiada się o nim w takich superlatywach, że zacząłem posądzać BMW o wyposażanie swojego produktu w fabryczny kufer zawierający środki rozweselające. Czy kosztujący fortunę terenowy transatlantyk jest warty swojej ceny?