Trzeba na wstępie zaznaczyć, że choć mało kto o tym słyszał, Reevu to nie firma krzak, która powstała parę miesięcy temu i proponuje jakiś chiński bubel za kosmiczne pieniądze dodając do tego zmyśloną historyjkę. Brytyjczycy, którzy wpadli na pomysł, aby zainstalować w kasku motocyklowym lusterko wsteczne pracowali nad tym już od 1999 roku. Bardziej zorientowani w rynku motocyklowym mieli szansę spotkać się z prototypami nawet w Polsce, m.in. podczas warszawskich targów lata temu. Najwyraźniej producent stwierdził, że kask został już ukończony i można go śmiało wdrożyć do produkcji seryjnej.
Zwyczajny, niezwyczajny
Póki co przyjrzyjmy się kaskowi Reevu jak każdemu innemu motocyklowemu nakryciu głowy. Pierwsze co rzuca się w oczy to bardzo wysoka jakość materiałów i świetne wykończenie. Spasowanie elementów nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Niestety deklarowana na naklejce masa 1600 g jest w rzeczywistości o około 150 g wyższa. To oznacza, że wagowo Reevu podchodzi już pod kategorię kasków szczękowych. Na szczęście dobre wyważenie sprawia, że nawet po dłuższej jeździe ciężar w żaden sposób nie przeszkadza.
Wizjer jest bardzo standardowy, ot normalna, regulowana stopniowo w 7 możliwych położeniach szyba, którą możemy zdjąć bez użycia narzędzi. Jasna wyściółka jest tak delikatna i miła w dotyku, że mogłaby stanowić punkt odniesienia dla każdej kampanii reklamowej płynów do płukania tkanin. Brzmiałoby to nawet nieźle, „dzięki Silanowi moja bluzka jest tak delikatna jak wyściółka kasku Reevu”.
Cały środek możemy wypiąć do czyszczenia, a pozytywnie zaskakujące jest to, że koszt nowego elementu to 120 zł, to sprawia, że po sezonie można sobie pozwolić na wymianę, zamiast mozolnego doczyszczania. Do tego środek oferowany jest w kilku wymiarach, aby można było lepiej dopasować rozmiar do głowy. Po zrobieniu w kasku około 2000 kilometrów żaden element się nie zmechacił, co wróży wysoką wytrzymałość. Jedyny problem to charakterystyka materiału, która łatwo przyjmuje pot, ale schnie długo. …kask ten polecam każdemu motocykliście oprócz właścicieli sportowych sprzętów…
Klimy brak
Wentylacja, to niestety temat, którym niekoniecznie powinien chwalić się producent. Działanie przedniego nawiewu na szybę jest bardzo słabe, na osłodę pozostaje rozbudowana osłona, którą można chyba nazywać nawet maską, a nie noskiem. Skuteczność jest na tyle duża, że problem z parowaniem wizjera nie występuje.
Drugi, górny nawiew wykorzystuje ten sam potężny tunel systemu lusterka wstecznego. Problem w tym, że prawdopodobnie przez tunel przepływa sporo powietrza, ale głównie po to aby zapewnić odpowiednią wentylację dla zwierciadeł umieszczonych w kasku aby zapobiec ich ewentualnemu zaparowaniu. Następnie powinno ono schładzać głowę dwoma malutkimi otworkami mniej więcej na samej górze skorupy – to nie miało prawa zadziałać i… nie działa.
Kask zapinamy łatwym w obsłudze paskiem zatrzaskowym. Nie zdecydowano się na zapięcie typu DD, ale w praktyce wyszło to na dobre, bowiem pasuje to do ogólnego charakteru kasku, o czym przeczytacie dalej.
Widzę Cię!
Teraz to, na co wszyscy czekali – jak to działa? Nieco ponad linią wzroku znajdziemy regulowane w dwóch płaszczyznach lusterko wsteczne. Vision system nie używa systemów elektronicznych, kamer ani ekranów. Nie musimy zatem nigdzie wkładać bateryjki. Za wszystko odpowiedzialna jest poliwęglanowa powłoka. Obraz jest przesyłany z tyłu kasku i „wyginany” aby przedstawić go motocykliście.
Całe szczęście cały ten system w niczym nie przeszkadza, o ile zajmujemy wyprostowaną pozycję. Kierowca mocno poskładany za owiewkami z pochylonym do przodu kaskiem będzie miał lusterko idealnie zasłaniające widok na drogę. W niektórych przypadkach, np. motocykle sportowo-turystyczne, ratować się możemy dołączonym narzędziem i regulacją wysokości. Trzeba jednak pamiętać, że im wyżej ustawimy lusterko, tym niższy będzie widoczny obraz, poza tym w pochylonym do przodu kasku, w lusterku i tak zobaczymy tylko niebo.
Jeżeli poruszamy się motocyklem turystycznym, naked-bike albo cruizerem, sytuacja ma się zgoła inaczej. Obraz oczywiście nie jest idealny i występują delikatne zniekształcenia, ale w sprawdzaniu lusterek nie chodzi o to, aby odczytywać bezbłędnie każdy numer rejestracyjny samochodu, ale o szybkie zerknięcie i ocenienie występowania i odległości innych uczestników ruchu, a z tym nie ma problemu. Jeżeli ktoś się uprze, może nawet przeczytać przyłożoną do tylnej szyby gazetę… o ile tylko umie się czytać wspak.
Przydatność lusterka wstecznego w dużej mierze zależy od dosiadanego motocykla. Kiedy testowaliśmy duże, autostradowe krążowniki, te zazwyczaj miały lusterka godne autokaru, w których widać było wszystko, co niezbędne. Z kolei kontrolowanie tego co jest za naszymi plecami na naked bike, w którym w lusterkach widać co najwyżej nasze łokcie był dużo prostszy w kasku Reevu. Zdecydowanej poprawie ulega nasz ogląd na sytuację nawet wtedy, gdy się nieco rozkojarzymy i nie kontrolujemy co chwilę każdego lusterka, przykładowo: szybko zbliżający się do nas na autostradzie samochód momentalnie rzuca się w oczy, bo choć nie skupiamy wzroku na lusterku w kasku, ciągle pozostaje ono w polu widzenia. Niejednokrotnie, takiego auta nie widać było w motocyklowych lusterkach bocznych.
Dla kogo?
Kask ten polecam każdemu motocykliście oprócz właścicieli sportowych sprzętów, którzy korzystają z motocykla głównie na torze, albo weekendowo po drogach – bohaterów programu „Uwaga Pirat”. Jest wygodny, cichy, ma proste w obsłudze zapięcie i nie tworzy dużych oporów powietrza. Spodoba się zwłaszcza turystom.
Zdarzają się sytuacje, podczas których lusterko wsteczne przestaje spełniać swoje funkcje jak wspomniana pochylona pozycja, ale też wożenie pasażera, który zasłoni widok do tyłu, Czy nisko położone, późno popołudniowe, oślepiające słońce. Tą ostatnią wadę możemy ominąć dokupując przyciemniane szyby (dostępny przód i tył).
Nieco odstraszająca jest cena, wynosząca 1599 zł za podstawowe malowanie, ale też z drugiej strony otrzymujemy za to bardzo porządnie wykonany kask ze skorupą z kevlaru i włókna szklanego. Nie do pominięcia jest też fakt posiadania czegoś egzotycznego, bowiem system lusterka wzbudzał olbrzymie zainteresowanie i nie było motocyklisty, który rezygnował z okazji zaczepienia mnie cóż to za wynalazek. Wątpię, aby po zakupie ktokolwiek żałował decyzji, ale Reevu MSX1 trzeba kupować z pełną świadomością tego, że podobne pieniądze możemy już szukać niższych modeli topowych, najbardziej uznanych na rynku marek.
Plusy:
- lusterko wsteczne!
- świetna jakość wykonania
- wygodny
- cichy
Minusy:
- cena
- wentylacja
Dystrybucja:
INVENTEC
ul. Partyzancka 78a/84a
95-200 Pabianice POLSKA
tel. +48 500 300 115
email: biuro@reevu.co
www.reevu.co
Kask Reevu MSX1 dostępny jest w pasażu motocyklowy.pl:
Zostaw odpowiedź