Nicky Hayden jest pewien, że nie pozwoli pociągnąć się na dno swoim ostatnim niepowodzeniom na pokładzie Ducati. Amerykanin desperacko próbuje zmienić swoje losy i doprowadzić sprawy do szczęśliwego zakończenia.
Mistrzowi Świata z roku 2006 nie udało się jeszcze ukończyć żadnego z wyścigów obecnego sezonu w pierwszej dziesiątce. Podczas ostatniej imprezy, która odbyła się na francuskim torze Le Mans, Hayden był zaledwie dwunasty.
Tym samym powtórzył wynik osiągnięty podczas otwarcia sezonu, które odbyło się w Katarze.
Problemy Haydena skłoniły zarząd koncernu do sprowadzenia nowego szefa dla jego teamu, Juana Martineza. Ma on pomóc zawodnikowi z Kentucky, któremu wciąż daleko do Caseya Stonera.
Jednak Hayden nie poddaje się i nie pozwala, by słabe wyniki zepsuły mu humor. Amerykanin przygotowuje się obecnie do wyścigu na torze Mugello, który odbędzie się 31 maja.
Czasami myślę, że robię postępy, ale potem od razu robię wielki krok w tył. To długi sezon i nie chcę zbytnio spaść w dół. To dość frustrujące, ale liczę, że uda mi się znaleźć odpowiednią drogę.
Nie mogę jeszcze znaleźć sposobu, dzięki któremu motocykl będzie zachowywał się lepiej. A jeśli już mi się uda, to zawsze coś innego jest nie tak. Jak widać u Caseya, maszyna ma potencjał, muszę tylko znaleźć na nią sposób.
Motocykl jest w stanie pokazać co potrafi. Muszę tylko myśleć pozytywnie.
Źródło: motorcyclenews.com