MV Agusta Brutale 800 - mocna, piękna i na wskroś włoska - Motogen.pl

Wywody o walorach estetycznych włoskich motocykli są równie na miejscu, co wspominanie o tym, że Kaplica Sykstyńska w Watykanie należy do najcenniejszych obiektów sztuki i dziedzictwa ludzkości. To truizm, który poza pompowaniem dodatkowych wyrazów w tekście niczemu nie służy. Włoskie maszyny mają to do siebie, że nawet ich największy przeciwnik przyzna, iż mają w sobie bliżej nieokreślone „coś”.

Wysmaczona

Tym razem, aby było choć trochę obiektywnie, o walorach estetycznych MV Agusty wypowie się pośrednio ktoś inny. Powołam się na anegdotę. Kiedy spotkaliśmy się na zdjęciach do tego materiału z naszym redakcyjnym fotografem Pawłem „Alohą” Kucharskim, zaczęliśmy od robienia zdjęć statycznych i detali. Po kilku chwilach Paweł, który hołubi austriacką myśl techniczną, powiedział znamienne słowa: „Nie mogłem zrozumieć, czym ty się w ogóle tak podniecasz, ale ten motocykl jest po prostu genialny! Na pierwszy rzut oka naked, jak naked, ale jak zaczniesz się przyglądać, to wychodzi tyle smaczków, tyle stylistycznych perełek, że można się nimi zachwycać godzinami. Tu śrubeczka, tu logo, tutaj gustowny detalik. Zwracam honor”.

 

MV Agusta Brutale 800 wydech  MV Agusta Brutale 800  MV Agusta Brutale 800


Wystarczy chwilę skupić się na zdjęciach, aby przyznać rację tej opinii. MV Agusta Brutale 800 jest po prostu „wysmaczona”. Samo mocowanie pompy hamulcowej tylnego hamulca, boczna stopka okraszona logo MV Agusta czy sygnatury marki na drobnych elementach motocykla robią wrażenie, nawet na tych, którzy nie są fanami włoskich konstrukcji. Według mnie zarówno ogólna forma, jak i detal sprawiają, że motocykl ten daje nam sporo radości, zanim go jeszcze odpalimy. Po prostu widać, że ten pojazd został stworzony z pasją, że przy jego projektowaniu inżynierowie z całego serca chcieli dodać coś od siebie. Nie tylko wypełnili sztywno polecenia stylisty, ale chcieli sprawić, aby „zwyczajne” elementy motocykla stały się niezwyczajne. Wszystko po to, aby także technologiczna część była jak najbardziej przystająca do ducha włoskiego stylu.

 

Nie do końca doskonała

Oczywiście sam design i technologia to nie wszystko. Za chwilę postaram się udowodnić, że za formą idzie też treść, czym na swoje nieszczęście pogrążę w depresji z tego prozaicznego powodu, że wciąż żadna Brutale nie stoi jeszcze w moim garażu. Oczywiście MV Agusta Brutale 800 nie jest pozbawiona wad. Mimo niemal ślepej miłości do tego modelu dostrzegam je. I to chyba pokazuje, jak dojrzałe jest moje uczucie. Kocham ją, choć widzę jej niedoskonałości. Każdy je ma. Jedną z nich jest wyświetlacz. Z jednej strony niezwykle rozbudowany, z mnóstwem informacji. Wszyscy „gadżeciarze” powinni poczuć się dopieszczeni. Ilość danych, funkcji, elementów ustawienia i personalizacji motocykla jest niezwykle szeroka.


Możemy wybierać charakterystykę silnika, a właściwie rzecz biorąc, sposób realizacji otwarcia przepustnicy, gdyż przepustnica z roll-gazem połączona jest tylko za pomocą przewodów, a nie mechanicznej linki. Kierowca do wyboru ma cztery tryby: Sport, Custom (można skonfigurować go dokładnie pod swoje wymagania), Rain – tryb deszczowy i Normal. Do tego sami możemy decydować o poziomie ingerencji kontroli trakcji, która ma aż 8 możliwości wyboru. Możemy ją także całkowicie dezaktywować. Tak jak system ABS. Do tego wyposażona jest w quicksifter, z którego pomocy podczas jazdy także możemy zrezygnować. Jak się okazuje – to bardzo dobrze.


Wszystkimi tymi funkcjami zawiadujemy przez wyświetlacz, który niestety podczas jazdy jest mało czytelny. Informacji wyświetlanych jest odrobinę za dużo, a samo menu nie do końca przejrzyste przy pierwszym kontakcie, jednak udało się dotrzeć do wszystkich interesujących mnie ustawień bez posiłkowania się instrukcją obsługi. Przy tak szybkim motocyklu przydałoby się, aby podstawowe dane, jak prędkość, obroty i zapięty bieg były bardziej widoczne.


Ten zestaw zegarów, w takiej konfiguracji, byłby wymarzony do spokojniejszego, bardziej turystycznego motocykla. Jednak w tak ostrej bestii może sprawić, że pewne informacje mogą nam umknąć, a to może nas słono kosztować. Bo kontrolowanie dozwolonej prędkości jest na MV Agusta Brutale 800 niezwykle zajmujące.
Uznanie tego za wadę można uznać za zwyczajną hipokryzję, dlatego zaznaczam, że w ogóle tak nie uważam: MV Agusta Brutale 800 jest niezwykle szybka. Jest szybsza, niż się nam może wydawać, a przede wszystkim, co mogłoby wynikać z jej danych technicznych. Jej trzycylindrowy silnik generuje moc niespełna 130 KM, jednak to, w jaki sposób ją oddaje, przyprawia o gęsią skórkę. Rozpędzanie się stanowi dla tego motocykla absolutny sens istnienia. Robi to z niesamowitym, łobuzerskim urokiem.

Czytaj dalej na następnej stronie >>>

 

Sportowe dziedzictwo

Kiedy nawet pędzimy 170 km/h i lekko tylko muśniemy rączkę gazu, od razu ochoczym warknięciem zakomunikuje, że absolutnie nie powiedziała ostatniego słowa i ma do zaoferowania jeszcze sporo potencjału i żeby wprawić ją w zadyszkę, musimy poszukać dla niej nieco trudniejszego zadania. A będzie to dość trudne, bo jej prędkość maksymalna to niemal 250 km/h i tylko od odporności kierowcy na napór wiatru zależy, czy da radę w tej pokerowej rozgrywce krzyknąć: „sprawdzam!” W tej kwestii Brutale 800 nie blefuje.


Kiedy przyjdzie nam do głowy, że możemy zmęczyć ją na zakrętach, czy torze, będziemy również zawiedzeni. MV Agusta Brutale to motocykl ze sportowym dziedzictwem. Podwozie nie ustępuje absolutnie niczym topowym maszynom sportowym. W pełni regulowane zawieszenia zdradzają, że tak naprawdę Brutale 800 to nic innego, jak odarte z owiewek F3.


Oczywiście ma to swoje konsekwencje. Podczas normalnego ruchu, a zwłaszcza podczas użytkowania motocykla w ruchu miejskim, przeszkadza dość spory promień zawracania. Jest to konsekwencją sportowej charakterystyki podwozia. Geometria ta sprawdza się wyśmienicie przy ostrej jeździe, ale kiedy chcemy sprawnie wymanewrować motocyklem pomiędzy autami stojącymi w korku czy na ciasnym parkingu, możemy być nieco zaskoczeni, bo siedząc na nakedzie spodziewalibyśmy się nieco mniejszego promienia zawracania. No cóż. Nie można mieć wszystkiego.


Potencjał silnika i jego charakter wcale nie zmuszają nas do częstego używania dźwigni zmiany biegów, bo i na najwyższym przełożeniu Brutale 800 wykazuje się całkiem sporym potencjałem. Niemniej MV Agusta zrobiła spory ukłon w kierunku fanów ostrej jazdy i zastosowała na pokładzie Brutale 800 quickshifer. Wystarczy zapiąć pierwszy bieg, odkręcić gaz i bez odpuszczania wpinać kolejne przełożenia. Działa to genialnie, do momentu, kiedy nie zapragniemy pojeździć nieco grzeczniej. Przy delikatnym przyspieszaniu i zmianach przełożeń przy nieznacznym obciążeniu silnika quickshifer MV Agusty nie radzi sobie zbyt dobrze. Silnik niepotrzebnie pokasłuje, a zmiana przełożeń nie jest tak precyzyjna, jak oczekiwaliśmy.


Na to jest jednak bardzo prosta rada. Wystarczy dezaktywować quicksifer i zmieniać zwyczajnie biegi – z ujęciem gazu. Ze sprzęgłem czy bez – nie ma znaczenia. Na skrzyni biegów Brutale nie robi to większej różnicy. Przy ostrej jeździe warto go jednak włączyć, bo „karabinowe” przeładowanie kolejnych przełożeń sprawia naprawdę sporo frajdy.

Kusząca cena

Prędkość to fascynujący parametr, niestety, czasem trzeba ją wytracić. W przypadku MV Agustu Brutale 800 nie musimy mieć obaw. Czterotłoczkowe monoblocki Brembo gwarantują diabelną skuteczność. W dodatku połączone z niezwykle sprawnie działającym ABS dają poczucie maksymalnego bezpieczeństwa. Oczywiście fani szaleństw będą także ukontentowani, bo istnieje możliwość odłączenia systemu – w prosty sposób z poziomu komputera pokładowego.
MV Brutale kusi nie tylko parametrami i stylem. Polski importer tej marki, firma Italbike, wyznaczyła naprawdę kuszącą cenę za tę wersję Brutale 800. Za tylko nieco ponad 40 000 zł mamy motocykl, którym będziemy cieszyć się nie tylko podczas jazdy. Mnie nasuwa się tylko jedno pytanie. Skoro standardowa 800 Brutale jeździ tak dobrze, to czy warto jest odkładać dodatkową gotówkę na zakup wersji RR z podniesioną o 20 KM mocą i downshifterem zainstalowanym na pokładzie? O tym przekonamy się już niebawem.

Dane techniczne

SILNIK
Typ: trzycylindrowy, czterosuwowy, cztery zawory na cylinder
Pojemność: 798 ccm
Stopień sprężania: 13,3:1
Średnica cylindra / skok tłoka: 79 mm / 54,3 mm
Układ paliwowy: elektroniczny wtrysk paliwa MVICS 2.0
Chłodzenie: wodą i olejem
Skrzynia biegów: sześciostopniowa
Sprzęgło: wielotarczowe mokre
Przeniesienie napędu: łańcuch
WYMIARY I MASY
Długość: 2085 mm
Szerokość: 725 mm
Rozstaw osi: 1380 mm
Wysokość siedzenia: 810 mm
Masa (sucha): 167 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 364 kg
Zbiornik paliwa: 16,6 l
PODWOZIE
Rama: stalowa, rurowa, Trellis
Przednie zawieszenie: widelec marzocchi upside-down, regulacja kompresji, odbicia, napięcia wstępnego sprężyny, skok 125 mm
Tylne zawieszenie: progresywne, amortyzator sachs, regulacja odbicia, kompresji, napięcia wstępnego sprężyny, skok 125 mm, aluminiowy wahacz
Przedni hamulec: dwa zaciski czterotłoczkowe Brembo, ABS, tarcza 320 mm
Tylny hamulec: zacisk dwutłoczkowy Brembo, ABS, tarcza 220 mm
Przednia opona: 120/17-17
Tylna opona: 180/55-17
OSIĄGI
Prędkość maks.: 245 km/h
Moc: 125 KM (92 kW) @ 11 600 obr/min
Maks. moment obrotowy: 81 Nm @ 8600 obr/min
Spalanie: 6,1 l/100 km

 

CENA: 44 900 zł

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany