Jak zwykle w kwietniu tak i w ostatnią sobotę w całej Polsce odbyły się imprezy pod nazwą Motoserce 2012.
Po raz kolejny warszawska edycja Motoserca odbyła się w parku Bródnowskim. Na sporym terenie przeznaczonym na atrakcje rzeczywiście wiele się zmieściło chociaż trzeba przyznać, że z atrakcjami motocyklowymi w większości miało to mało wspólnego. No oczywiście była Honda, Kawasaki, Shoei czy motocykle Harley-Davidson oraz pokazy stuntu i jazdy na HD jednak reszta przeznaczona była już właściwie dla wszystkich. Chociaż do tej pory zastanawia mnie fakt stoiska jakiejś stolarki budowlanej czy czegoś w tym guście.
Na dużej scenie odbywały się koncerty, pokazy itp. Nie zabrakło strefy gastronomicznej i atrakcji dla dzieciaków w formie chociażby dmuchanego zamku. Starsze dzieci mogły się przyjrzeć temu co pokazały wojska lądowe czy ratownicy medyczni. Niestety w tym roku zabrakło przejażdżek na quadach, które podczas poprzedniej edycji cieszyły się sporym zainteresowaniem. Dzieciaki mogły również usiąść na motocyklu HD i bezkarnie poodkręcać manetkę. Na specjalnie przygotowanym standzie maszynę można było bezpiecznie odpalić, bez ryzyka niekontrolowanego opuszczenia stoiska, i posłuchać dźwięku pracującego jednośladu.
Miłośnicy nieco większych wrażeń oglądali natomiast dość często odbywające się pokazy stuntu motocyklowego oraz niewiarygodne dla niektórych możliwości ciasnego wykonywania zakrętów, ósemek itp. przez niemały motocykl Harleya-Davidsona.
Nie zabrakło także oczywiście namiotu gdzie można było oddać krew. Przed nim gromadziło się naprawdę sporo ludzi. Słońce, przyjemna pogoda przyciągnęły dużą ilość motocyklistów i cały czas przed punktem krwiodawstwa stała kolejka. Miejmy nadzieję, patrząc na frekwencję, że tym razem organizatorzy również będą mogli się poszczycić kolejnym sukcesem.
Trzeba przyznać, że Motoserce wrosło już w kalendarz motocyklowy. Rok rocznie impreza się rozrasta i widać, że nieco zmienia charakter. Przynajmniej w Warszawie w Parku Bródnowskim jest coraz więcej nie tylko jednośladów ale też rodzin z dziećmi, ludzi którzy w większości przypadków raczej nie są zainteresowani motocyklami. Tutaj dzieci na różowych rowerkach bez problemu koegzystują z motocyklistami w skórach będącymi na co dzień złem koniecznym. Motoserce staje się coraz bardziej piknikiem rodzinnym niż imprezą organizowaną przez motocyklistów. Może dlatego organizatorzy nieco zapomnieli o oznaczeniach jak wjechać motocyklem na parking. Niestety w konsekwencji oznaczało to, że sporo jednośladów kluczyło alejkami parku, między rodzinami z wózkami. Dobrze byłoby gdyby organizatorzy w przyszłym roku bardziej zadbali o takie aspekty bezpieczeństwa tej imprezy.