Do ataku doszło bez przyczyny. Kierowca najwyraźniej był frustratem, a teraz jest w areszcie.
Jedziesz motocyklem z kolegami, nie dzieje się nic wyjątkowego… Wtedy pojawia się szalony kierowca pick-upa i taranuje jednego z kolegów! Akcja miała miejsce kilka dni temu w miejscowości Corpus Christi w południowym Teksasie, USA.
Po spowodowaniu wypadku, kierowca ucieka. Dwóch motocyklistów jedzie za nim, a jeden na szczęście ma zestaw głośnomówiący i jest w kontakcie z policją. Około 8 kilometrów dalej policja zatrzymuje pick-upa. Kierowca trafia do aresztu.
A co ze staranowanym motocyklistą? Nic mu się nie stało – ma kilka obić i otarć, ale odpowiednie ciuchy motocyklowe go uratowały. Gorzej z jego motocyklem, który już do niczego się nie nadaje…
Jak do tego doszło, co było wcześniej?
Autor nagrania napisał, że wcześniej nie działo się zupełnie nic specjalnego, nie było żadnego konfliktu lub nieprzyjemnej sytuacji. On i kolega jechali spokojnie dwoma motocyklami. Chwilę później kolejnych 3 motocyklistów do nich dołączyło i tak poruszali się razem. Wszyscy jechali grzecznie, bez szaleństw, bez wysokich prędkości. Po prostu grupa zwyczajnych motocyklistów.
Inni kierowcy, którzy zatrzymali się przy wypadku, zaznaczyli że kierowca pick-upa już wcześniej przyciągnął ich uwagę przez niebezpieczną jazdę.
Poszkodowany motocyklista, wraz ze swoim prawnikiem, aktualnie ustala najlepszą strategię walki o swoje.
Zostaw odpowiedź