Hostessy na targach. Żenada czy punkt obowiązkowy? - Motogen.pl

Piękne, lśniące maszyny, o nienagannych, z finezją zaprojektowanych liniach – wydawałoby się, że tak silnie budzące pożądanie rzeczy, jak motocykle, muszą nierozerwalnie łączyć się z obecnością pięknych modelek, prawda? Niestety – archetyp męskiej motoryzacji, sprzedawanej chucią, mocno się już zdewaluował, a sprowadzanie kobiety do roli dekoracji jest dziś wręcz niesmaczne.

W XXI wieku, w czasach rosnącej świadomości na temat równości płci, trzeba wreszcie zadać sobie pytanie – czy faktycznie musimy sprzedawać motocykle, posługując się fizycznością kobiet? Pytanie drugie – w jakim świetle pokazuje się marka w taki sposób prezentująca swoje produkty?

Uprzedmiotowienie kobiet – problem znany od lat

Koncepcja zatrudniania hostess na targach motocyklowych, czy samochodowych jest starsza niż węgiel. U źródeł tej idei leży stereotyp, według którego obecność atrakcyjnej kobiety ma podnosić jego atrakcyjność w oczach odwiedzających mężczyzn, którzy niegdyś stanowili w zasadzie 100 nabywców pojazdów. Hostessa w obcisłym stroju, wyeksponowana na tle nowego modelu motocykla, ma działać jako przynęta – zatrzymywać obserwatorów na dłużej, aby, zahipnotyzowani atawistycznymi popędami, spojrzeli na produkt przez pryzmat kuszącej estetyki.

Dziś już jest jednak dla każdego z nas oczywiste, że takie podejście to nic innego jak uprzedmiotowienie kobiet. Hostessy, mimo profesjonalnego opisu stanowiska w zawieranej umowie, są często tylko dodatkiem do prezentowanego motocykla. Perspektywa taka stoi w całkowitej sprzeczności nie tylko z wartościami współczesnego feminizmu, ale także z zasadą równości płci. Sprowadza bowiem kobietę do funkcji dekoracyjnej, pomijając zupełnie jej rzeczywiste kompetencje, czy intelektualny wkład, który mogłaby wnieść w proces sprzedaży motocykla.

Współczesne standardy równości – co mogłoby się zmienić?

I żeby było jasne – nie optuję za wprowadzeniem zakazu pracy hostess, czy pozbawiania kogokolwiek możliwości zarobku w tej roli. Odrzuca mnie po prostu fakt, że choć mamy w naszym motocyklowym gronie wspaniałe, mądre i przedsiębiorcze kobiety, które mogłyby dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą, wielu wystawców nie korzysta z tych zasobów, wybierając w zamian wątpliwy moralnie i etycznie przekaz, jakoby wartość kobiety definiowana była tylko jej fizycznością.

Już pobieżny rzut oka na vlogosferę wskazuje, że wiele kobiet doskonale zna się na motoryzacji – są one mechanikami, inżynierkami, dziennikarkami, ekspertkami w zakresie technologii motoryzacyjnej. To one z powodzeniem mogłyby zastąpić hostessy, stać się twarzami marek, które chcą postawić na współczesne standardy etyczne i rozwój w kierunku równości płci. Na całe szczęście wiele firm idzie właśnie w tę stronę – by wspomnieć choćby markę Triumph, z Weroniką Kwapisz i Hanną Johansson jako ambasadorkami.

W krajach skandynawskich wiele firm idzie tą drogą – kobiety pojawiają się jako ekspertki, które z pasją i wiedzą opowiadają o prezentowanych pojazdach, ich specyfikacji technicznej czy wyjątkowych innowacjach. Taka zmiana nie tylko poprawia wizerunek marki jako nowoczesnej i wrażliwej na społeczne zmiany, ale również zwiększa jej wiarygodność w oczach konsumentów. Przechodząc na taki model, firma może przekierować uwagę z „oprawy wizualnej” na merytorykę, co sprzyja edukacji i profesjonalnemu postrzeganiu kobiecej roli w branży motoryzacyjnej.

Czy kobieta w obcisłym stroju przyciąga klientów?

Wciąż jednak wielu organizatorów i wystawców targowych uważa, że atrakcyjna hostessa obok motocykla przyciąga więcej klientów. Śmiem wątpić – w kontekście współczesnych badań socjologicznych dotyczących percepcji i zachowań konsumentów, coraz więcej konsumentów, szczególnie młodszych, więcej uwagi zwraca na wartość merytoryczną, a także wizerunek, autentyczność i etykę marek. Kiedy marka otwarcie angażuje się w bardziej równouprawniony wizerunek, tworzy więź z klientem, opartą na zaufaniu i poczuciu wspólnych wartości, konsumenci odbierają takie podejście jako bardziej atrakcyjne niż powierzchowne „ozdobniki” i stereotypowe wzorce, przez co chętniej wiążą się z marką.

Jednocześnie, wrodzona empatia każe mi współczuć dziewczynom niewygody. Praca na stoisku, w świetle reflektorów, przy licznych pokazach, wywiadach i sesjach zdjęciowych jest wymagająca. Trudno sobie wyobrazić, by mężczyźni pełniący podobne role byli zmuszani do pracy w strojach, które podkreślają ich sylwetkę. Kobiety są zaś wciąż oceniane na podstawie wyglądu i dobierane do takich stanowisk w oparciu o kryteria estetyczne. Nikt mnie nie przekona, że możemy tu mówić o jakiejkolwiek równości płci.

Kobiety w motoryzacji – dlaczego nie jako hostessy?

Kobiety zajmują coraz więcej miejsca w branży motoryzacyjnej – nie tylko coraz częściej same podejmują decyzje zakupowe, ale także czynnie biorą udział w projektowaniu, procesie sprzedaży i marketingu pojazdów. Widok profesjonalnych kobiet w tej branży to dziś norma, a więc powinno to także znaleźć odzwierciedlenie w podejściu do promocji produktów na targach. Dlaczego więc kobiety na stoiskach motocyklowych nie miałyby być prezentowane jako profesjonalistki i ekspertki, a nie jako element wizualny?

Współczesne społeczeństwo wymaga równych szans i szacunku wobec pracy każdej osoby, niezależnie od płci. Odejście od stereotypowego podejścia, w którym kobieta towarzyszy produktowi jedynie jako ozdoba, jest krokiem w kierunku równości. Być może czas na odważny krok – na rewizję ról hostess na targach i zainwestowanie w kobiety, które mogą wnieść do promocji swoją wiedzę i doświadczenie, a nie tylko wygląd.

Czas na zmianę

Kto z wystawców odważy się zmienić stereotypy na temat targów motoryzacyjnych? Z moich obserwacji wynika, że Polska jest na dobrej drodze – coraz rzadziej można spotkać wyginające śmiało ciała hostessy prężące się na motocyklach. Włoska EICMA ma pod tym względem jeszcze sporo do zrobienia, ale pojęcie równości płci jest tam traktowane zgoła inaczej niż u nas.

8 komentarzy

  1. D

    Niech kobiety robią, co chcą. Żadne gadanie cucolda czy szpetnych feministek nie powinno mieć wpływy na życie normalnych kobiet. Jak komuś nie pasuje piękna hostessa przy motórku lub samochodzie to mam dla niego proste rozwiązanie – nie idź na targi i dupa nie będzie piekła. Następnym razem proponuję poznać opinie osób o których piszesz. Zapewniam, dziewczyny wiedzą dlaczego tam są i im to nie przeszkadza.

    Odpowiedz
  2. Anonim

    Dlaczego mówiąc o równości pomijasz zupełnie aspekt wolności i wyboru. W imię równości chcesz zabronić czyjejś pracy, nie mając zielonego pojęcia o branży hostess i modelingu (tak, często to są modelki). Większość hostess i modelek kocha swoją pracę i w żadnym wypadku nie czują się uprzedmiotowione, wiedzą doskonale dlaczego pracują w tej a nie innej branży… i nie tylko ta praca jest ciężka, niewygodna, stresująca czy wymagająca. I nie, nikt ich nie zmusza do niczego, a często pomysły na stroje wychodzą właśnie od hostess czy modelek, która są w branży już lata.

    Odpowiedz
    • Avatar photo
      Raff

      Po pierwsze: nie zamierzam niczego zabraniać, co wyraźnie napisałem w artykule. Po drugie – sam fakt, że komuś to nie przeszkadza, nie oznacza, że nie zachodzi tutaj uprzedmiotowienie człowieka. Nigdzie także nie napisałem, że ktoś kogoś do czegoś zmusza. Uważam, że udział kobiety w targach wyłącznie jako dekoracji motocykla czy samochodu, jest niewłaściwe etycznie, szczególnie w świetle obecnych standardów równościowych. Pozdrawiam i dziękuję za merytoryczny komentarz.

      Odpowiedz
  3. goostav234

    To kolejny popis tego safanduły. Po wielkim rozczarowaniu faktem powolnego wprowadzania kolejnych kar i zamordystycznych przepisów, teraz okazuje się być bardzo progresywny i nadąża za „obecnymi standardami równościowymi”.
    Czy naprawdę nie można przenieść gościa do sekcji gimnastycznej? Albo niech idzie do „Gazety Wyborczej”, tam z pewnością będzie bardziej u siebie, i nie będzie musiał męczyć się z tymi hałaśliwymi i prowokującymi do łamania przepisów motocyklami.

    Odpowiedz
    • Avatar photo
      Raff

      Z sekcji gimnastycznej zostałem relegowany, a Wyborczej na mnie nie stać. Nie mam wyjścia, muszę się męczyć z jednośladami :/

      Odpowiedz
      • goostav234

        Na szczęście te opisywane lubieżne, acz siłą przymuszane hostessy Ci nie grożą.

      • Avatar photo
        Raff

        Nie projektuj na mnie własnych lęków, nigdzie nie napisałem nic o lubieżności, ani przymuszaniu. To nie miejsce na Twoje fantazje, choć doceniam wkład w nasze odsłony.

  4. Olek

    Następny…politycznie poprawny. Uprzedmiotowienie kobiet? Tam byli także i mężczyźni na motocyklach. Owszem w mniejszości ale byli, ot coś dla kobiet. Nie mam nic przeciwko aby na targach lakieru do paznokci występowali faceci prezentujący owe lakiery dla kobiet. Nie czuje się z tym źle. Tak jak pisali przedmówcy – zmień redakcje albo sekcje na np gimnastyczną i skończ pisać bzdety bo szkoda Twojego i mojego czasu na te bzdury. Zawsze znajdą się tacy którym coś będzie przeszkadzać i niech im przeszkadza a my powinniśmy mieć to w d…e

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany