To był prawdziwy sprawdzian charakteru dla całego zespołu. Po tym, jak w czwartek kontuzji barku nabawił się były mistrz świata, Francuz Gwen Giabbani, polska ekipa w ostatniej chwili ściągnęła do Portugalii zastępstwo w osobie Pawła Szkopka, który rzutem na taśmę wyjechał w piątek na trudny tor Portimao i choć zdążył pokonać tylko trzy kółka, zdołał zakwalifikować się do wyścigu.
W sobotę, podczas liczącej 12 godzin rywalizacji, za sterami zespołowego BMW S1000RR zmieniała się trójka Polaków; Szkopek, Paweł Górka oraz Marcin Walkowiak, który w barwach LRP Poland prowadzi w klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski klasy Superstock 1000.
Polacy nie mieli łatwego zadania, ale po starcie z 28. pozycji przebili się na świetne, 14. miejsce. Niestety, po wywrotce Szkopka na początku ostatniej godziny mechanicy musieli naprawić motocykl, co kosztowało ekipę sporo czasu i spadek na 20. lokatę. Zespół pokazał jednak wielką determinację i ekspresowo uporał z poważnymi uszkodzeniami, dzięki czemu zawodnicy mogli wrócić na tor i dojechać do mety.
Ostatecznie, podczas liczących 12 godzin zmagań w Portugalii Polacy pokonali aż 330 okrążeń, czyli 1515 kilometrów, zajmując dziesiąte miejsce w swojej klasie. Po niesamowitej walce, losy zwycięstwa w Portimao rozstrzygnęły się na mecie o zaledwie osiem setnych sekundy. Trzecia runda FIM World Endurance, 8-godzinny wyścig na torze Suzuka, odbędzie się w ostatni weekend lipca w Japonii. Już w najbliższy weekend motocykliści LRP Poland wystartują z kolei w trzeciej rundzie międzynarodowych mistrzostw Alpe Adria, która odbędzie się na torze w chorwackiej Rijece.
„Jestem dumny z całego zespołu, który pokazał w Portugalii ogromne zaangażowanie i determinację – podkreśla szef ekipy, Bartłomiej Lewandowski. – Prawie cały wyścig przebiegał dla nas niemal idealnie. Mieliśmy dobre tempo i szansę na trzynaste miejsce, które oznaczało wymarzone punkty. Uzyskaliśmy także jeden z najlepszych czasów pit-stopu całego wyścigu. Tempo czołówki było bardzo wysokie, ale radziliśmy sobie bardzo dobrze, choć w końcu w tym roku dopiero debiutujemy w mistrzostwach świata. Nasze BMW także spisało się na medal. Niestety, po wywrotce Pawła na początku ostatniej godziny musieliśmy odbudować motocykl, przez co wypadliśmy ze strefy punktowej, ale mechanicy uwijali się jak w ukropie i dzięki ich świetnej pracy mogliśmy wrócić na tor i dojechać do mety. Ogromnie dziękuję nie tylko całemu zespołowi, ale także polskim kibicom, którzy zgotowali nam w Portugalii niesamowity doping. Jeśli takie samo wsparcie otrzymają we Francji nasi piłkarze, Euro 2016 będzie nasze!”