Dakar 2012 na mecie - Motogen.pl

Niestety, nie był to najlepszy Dakar dla naszych zawodników. Jednak po raz 12 na mecie zameldował się Jacek Czachor. Do końca dotrwali również Marek Dąbrowski, Krzysztof Hołowczyc, Rafał Sonik czy debiutant Adam Małysz ze swoim pilotem Rafałem Martonem.

Niestety, z nadziejami i aspiracjami na dobre miejsca pożegnali się Kuba Przygoński, który odpadł z rywalizacji na skutek defektu silnika, czy Łukasz Łaskawiec, który jechał doskonale, ale po wypadku nie mógł już naprawić swojego quada. Także Maciek Albinowski podczas swojego debiutu nie dojechał do mety. Dakaru w tym roku nie ukończyła też załoga samochodowa Albert Gryszuk/Michał Krawczyk, która wycofała się po 12 etapie, a także Józef Cabała, którego ciężarówka nie wytrzymała trudów Rajdu.

Najlepszym z naszych motocyklistów w tym roku okazał się Jacek Czachor, dla którego jest to 12 dakarowa meta. Jako jedyny nasz zawodnik motocyklowy może poszczycić się tym, że zawsze udaje mu się dojechać do końca tego ekstremalnie ciężkiego Rajdu. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Dakar 2012 zakończył na 13 pozycji.

„Były takie Dakary, że na mecie strasznie bolało. Tutaj nie ma tego bólu, jestem ewidentnie w dobrej formie i jednocześnie cały jestem zakurzony. Do końca walczyłem o pozycję. Jechaliśmy po zdradliwym fesz-feszu, który był dodatkowo podmokły. Wiem, że dałem z siebie wszystko do samego końca. Każdy zawodnik, który ukończył tak trudny Rajd, jakim jest Dakar, jest zwycięzcą. Ja wystartowałem i dojechałem 12 razy, nie zawaliłem i jestem bardzo szczęśliwy. Jeśli chodzi o wynik, mierzyłem trochę wyżej, chciałem być w pierwszej dziesiątce, ale konkurencja była w tym roku wyjątkowo silna” – powiedział Jacek Czachor.

 

Z dojechania do mety cieszy się także Marek Dąbrowski. Zawodnik od ósmego etapu jechał ze zwichniętym kolanem i ukończenie tegorocznego Rajdu kosztowało go dużo wysiłku i bólu. Marek w tym roku zdobył 29 miejsce w generalce.

 

„Trochę bolało, by tu dojechać. To był taki właśnie Dakar, ewidentnie najcięższy mój rajd, który jechałem. Zaliczyłem jedną bardzo poważną wywrotkę, ale jestem na mecie, zwyciężyłem z samym sobą, jadę ostatnią dojazdówkę i prosto na rampę” – dodał Marek Dąbrowski.

 

Wśród motocyklistów triumfował po raz czwarty Cyril Despres, drugi był Marc Coma, który po doliczeniu kary stracił do lidera 53 minuty. Trzeci w klasyfikacji jest Helder Rodrigues ze stratą 1 h 11’17.

Doskonale poradził sobie również Rafał Sonik. Nasz quadowiec, mimo dyskwalifikacji, jechał na 100% swoich możliwości. Nie ominęły go niespodzianki w postaci przeciekającego zbiornika, kiedy paliwo wlewało mu się do butów. Szkoda, ze sędziowie podjęli taką, a nie inną decyzję. Gdyby wynik Rafała liczył się do generalki, byłby on czwarty.

Ostatecznie rywalizację wygrał Alejandro Patronelli, co było do przewidzenia patrząc na doskonałe etapowe wyniki. Za nim uplasował się jego brat. Trzeci był Maffei.

Niestety, z aspiracji i marzeń o podium musiał zrezygnować Krzysztof Hołowczyc. Na dzesiątym etapie padło wspomaganie kierownicy i jazda przez wydmy okazała się praktycznie niemożliwa. Po etapowym zwycięstwie, dwóch drugich pozycjach i utrzymywaniu się w ścisłej czołówce okazało się, że ponownie ominie go dakarowe podium.

„Bardzo fajny Rajd i dużo przygód. Przeżyłem wspaniałe momenty, kiedy wygrywałem i prowadziłem w Rajdzie. Przeżyłem również osobisty dramat, gdy staliśmy pięć godzin na pustyni i nie mogliśmy nic zrobić. Marzyliśmy, żeby tylko ruszyć. Ale taki to jest Rajd, nie można się na niego obrażać i trzeba akceptować wszelkie jego uroki. Już powoli zaczynam myśleć o kolejnym Dakarze, by dotrzeć w to miejsce jako pierwszy” – mówił na mecie 34 Rajdu Dakar Krzysztof Hołowczyc.

Ostatecznie Hołowczyc musi się pogodzić z zajęciem 10 miejsca w klasyfikacji generalnej. Najszybszy na mecie okazał się Peterhansel, za nim uplasował się Nani Roma, a podium dopełnił De Villiers.

Nasz debiutant, Adam Małysz, również może cieszyć się z dojazdu do mety i wyniku, jaki osiągnął. W generalce były skoczek narciarski uplasował się na 38 pozycji. Załoga Piotr Beaupre/Jacek Lisicki na metę dotarła na 53 miejscu. Wśród ciężarówek załoga Szustkowski/Szustkowski/Kazberuk była 30, natomiast Baran/Białowąs/Górecki – 36.

Niezwykle trudnego Rajdu nie ukończyło aż 182 zawodników spośród 472 startujących. Najwięcej odpadło samochodów (78 na 174 uczestników) oraz motocyklistów (77 spośród 188 na starcie). Gratulujemy wszystkim, którzy dojechali do mety i życzymy szczęścia w następnych rajdach tym, którym go w tym roku zabrakło!