W 2010 roku na ponad 150 tys. osób, które usłyszały zarzut popełnienia przestępstw drogowych, 95,8% stanowili mężczyźni.
„Baba za kierownicą” – takie określenie bardzo często pada z ust męskiej części społeczeństwa. Czy to pejoratywne stwierdzenie ma sens? Okazuje się, że według badań, niekoniecznie. To właśnie w większości mężczyźni częściej łamią przepisy ruchu drogowego i doprowadzają do wypadków.
Jak wiadomo, na naszych drogach nie jest za wesoło. Politycy i policja biją na alarm, że nasz kraj przoduje w statystykach śmiertelnych wypadków. Zmieniane są przepisy o kierujących pojazdami, aby kursanci wychodzili po egzaminie na prawo jazdy lepiej przygotowani do radzenia sobie na drogach. Kto jednak powoduje najwięcej wypadków? Okazuje się, że są to mężczyźni, a nie przysłowiowe „baby za kółkiem”. W 2010 roku na ponad 150 tys. osób, które usłyszały zarzut popełnienia przestępstw drogowych, 95,8% stanowili mężczyźni.
Najczęściej policjanci mają do czynienia z prowadzeniem motocykla czy samochodu pod wpływem alkoholu lub środka odurzającego. Za taki czyn ukarano w zeszłym roku 76 747 mężczyzn i tylko 2840 kobiet. Za spowodowanie wypadku, skutkiem którego był średni lub lekki uszczerbek na zdrowiu, odpowiedziało 56 069 mężczyzn i 1810 kobiet. Natomiast za wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub w którym poszkodowany doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu odpowiedzialnych było 1631 mężczyzn i tylko 184 kobiety.
Zatem, jak pokazują statystki, kobiety wcale nie są najgorszymi kierowcami. Wręcz przeciwnie, jeździmy ostrożniej, mniej brawurowo, rzadziej łamiemy przepisy. Może warto zatem przychylniej popatrzeć na „babę za kierownicą” skoro jest ona bezpieczniejszym kierowcą niż wielu mężczyzn?