Dlaczego niecodziennik? Ano dlatego, że nie jest to dziennik podróży. Takowe (przynajmniej teoretycznie) należy pisać na bieżąco. Ja w podróży nie pisałem, a próby odtworzenia chronologii zdarzeń zakończyłyby się pewnie fiaskiem a rozmiar relacji z pewnością zniechęciłby niejednego czytelnika. Dlaczego subiektywny? Bo przedstawia opinie i przemyślenia autora nie biorąc pod uwagę trendów panujących w światku motocyklowym i politycznej poprawności. Aaaa, no i co najważniejsze – dlaczego porównawczy? Bo ubzdurałem sobie żeby w tym zbiorze przemyśleń porównywać motocykle, opony, krajobrazy. Na wstępie uprzedzam, jeśli znudziłeś się po pierwszych dwóch paragrafach, nie trać czasu na dalsze czytanie...
Jeśli w kontekście motocyklistów poruszany jest temat życia, to z reguły chodzi o jego stratę - najczęściej w mrożących krew w żyłach wypadkach. Na szczęście mamy chlubny wyjątek. Tym razem motocyklista uratował komuś życie. Jadąc po drodze zobaczył osobę, która przygotowywała się do skoku z estakady. Co z tego wynikło? Zobaczcie poniższy film...