W przyszłym sezonie w klasie królewskiej zobaczymy 22 zawodników, a w Moto2 i Moto3 po 32. Niektóre ekipy zwinęły żagle, lecz na ich miejsce powstały nowe.
Na początek ścisła czołówka. Do zwycięskiej Hondy z numerem 93 dołączy niemal bliźniacza, z numerem 99. Marc Marquez i Jorge Lorenzo to nie tylko najwyższe numery startowe, ale tez gwarancja najwyższego poziomu. Nowy skład teamu Repsol Honda to duet prawdziwych killerów. W satelickiej ekipie LCR bez zmian, Cal Crutchlow i Takaaki Nakagami spełnili oczekiwania i pojadą również w kolejnym sezonie.
Fabryczna ekipa Ducati Corse będzie w całości włoska. Tegorocznego wicemistrza Andreę Dovizioso będzie wspierał Danilo Petrucci, który awansował z satelickiego Pramaca. Jego dotychczasowe miejsce obok Jacka Millera zajmie z kolei Francesco Bagnaia, tegoroczny triumfator klasy Moto2.
Firma Movistar przestała być sponsorem tytularnym fabrycznej ekipy Yamahy. Nowym dobrodziejem został jeden z gigantów branży niezdrowych napojów. Pełna, nowa nazwa ekipy na sezon 2019 to Monster Energy Yamaha MotoGP Team. Personalnie bez zmian – w siodłach niebieskich maszyn ponownie zobaczymy Valentino Rossiego i Mavericka Vinalesa, który przy okazji zmienia numer startowy z 25 na 12. Japońska marka będzie miała zupełnie nowy zespół satelicki. Dotychczasowy team Tech3 zastąpiony będzie nowo utworzonym Petronas Yamaha SRT, w którym pojadą Franco Morbidelli, najlepszy tegoroczny debiutant w MotoGP oraz Fabio Quartararo, świeży nabytek z Moto2.
Miejsce w doskonale radzącym sobie w minionym sezonie Suzuki Ecstar udało się utrzymać tylko jednemu zawodnikowi – Alexowi Rinsowi. Dołączy do niego rodak z Hiszpanii, przechodzący z Moto2 młodziutki Joan Mir. Z ekipy Suzuki odchodzi Andrea Iannone, który znalazł miejsce w zespole Aprilii, obok Aleixa Espargaro, który przedłużył kontrakt. Dla wciąż szybkiego, ale wchodzącego w lata Iannone to prawdopodobnie ostatnia szansa w karierze na miejsce w ekipie fabrycznej.
Czarnym koniem przyszłorocznych wyścigów w klasie MotoGP będzie z pewnością fabryczny zespół Red Bull KTM, w którym zobaczymy Johanna Zarco (do tej pory Tech3 Yamaha) i Pola Espargaro, niespodziewanego zdobywcy podium w Walencji. Konsekwentny rozwój, niekończący się strumień gotówki od potężnego sponsora i dwóch doskonałych kierowców testowych – doświadczony Mika Kallio i świeży sportowy emeryt – Dani Pedrosa. To naprawdę może się udać! Satelitą austriackiego zespołu będzie Tech3 KTM. Ekipa Herve Poncharala po latach porzuciła Yamahę, a kierowcami teamu będą dobrze spisujący się w minionym sezonie Hafizh Syahrin oraz Miguel Oliveira, wicemistrz klasy Moto2.
Stawkę uzupełni zespół Reale Avintia Ducati, w którym ponownie zobaczymy Karela Abrahama i powoli powracającego do zdrowia Tito Rabata.
Kogo dla odmiany nie zobaczymy? Z klasy MotoGP wycofały się dwa zespoły: Angel Nieto i zmagający się z problemami techniczno-finansowymi Marc VDS. Obie ekipy powalczą w klasie Moto2. Jeśli chodzi o zawodników, to zabraknie Alvaro Bautisty (przechodzi do ekipy Ducati w WSBK) i Thomasa Luthiego, który po jednym, zupełnie nieudanym sezonie w MotoGP wraca do Moto2, do zespołu Dynavolt Intact GP. Dwaj pozostali spadkowicze to Scott Redding, odchodzący z Aprilii do brytyjskich superbike’ów oraz Bradley Smith, który oddał miejsce w KTM Johannowi Zarco. Brytyjczyk będzie w przyszłym roku kierowcą testowym Aprilii oraz wystartuje w nowej klasie motocykli elektrycznych MotoE.