Na stronie ZDM Warszawa czytamy, że kampania jest elementem programu Dekada Działań na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2011 – 2020. Urzędnicy chcą skupić się na kierowcach motocykli i skuterów. Jednocześnie przyznają, że zdają sobie sprawę z tego, że skutki nie będą widoczne natychmiastowo (o ile w ogóle będą biorąc pod uwagę fakt, że polscy motocykliści uwielbiają wozić się na czarno). Kampania ma być również zachęceniem kierujących jednośladami do dyskusji na temat tego, jak można poprawić ich bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Ambasadorami kampanii zostali Paweł Płuska i Agnieszka Szulim. W ramach akcji pojawią się spoty reklamowe, a także będą organizowane spotkania, na których poruszany będzie temat bezpieczeństwa wśród motocyklistów. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to, że bezpieczeństwo to nie tylko markowy kask i ciuchy naszpikowane protektorami, ale również elementy pozwalające dać się zauważyć na drodze.
Tutaj wybór jest spory – można kupić ciuchy w jasnym kolorze albo z elementami odblaskowymi, a można również wyposażyć się w kamizelkę lub opaski odblaskowe. Oczywiście oprócz tego jadąc w terenie zabudowanym warto trochę zwolnić. Wiemy, że jazda zgodnie z przepisami jest nadal patologicznym zajwiskiem na naszych drogach, więc powiemy tylko, że dodanie do ograniczenia 10 lub 20 km/h zawsze daje kierowcy większe szanse na dostrzeżenie nas niż dodanie 50 km/h lub więcej.
Czy urzędnicy i policjanci faktycznie chcą podjąć bardziej dyplomatyczny dialog z motocyklistami? Odpowiedź na to pytanie zapewne poznamy wraz z nadejściem lata.