Spis treści
Na wstępie warto wspomnieć, że tegoroczna edycja była rekordowa pod względem liczby wystawców. W przeciągu dwóch dni targów dokładnie przez 99 stoisk przewinęło się ponad 12.000 osób. Nie dziwi frekwencja, bo WMS ma dokładnie wszystko to, czym powinna charakteryzować się dobra impreza lokalna. Właśnie – lokalna, bo w przypadku wrocławskiej wystawy nikt nie silił się na określenie „ogólnopolska”. Wychodząc z takiego założenia, po raz kolejny świetnie wpisała się ona w kalendarz motocyklowych imprez.
Hala wypełniona po brzegi
Piękniejsza część targów, obejrzyj galerię z hostessami WMS 2014. |
O sukcesie organizacyjnym niech świadczy fakt, że w zabytkowym obiekcie „Hala Stulecia” nie było ani jednego pustego stoiska. Na miejscu zastaliśmy przede wszystkim ofertę większości lokalnych punktów dealerskich. Jeżeli więc jesteś z południa i chciałbyś obejrzeć co ma do zaoferowania wiele sklepów pod jednym dachem, WMS jest dobrym wyborem. Spośród tych największych i najbardziej obecnych na naszym rynku marek mogliśmy obejrzeć Yamahę, Hondę, Suzuki, Ducati, Triumph’a, KTM’a czy nawet Sherco. Niestety, nie było możliwości zobaczenia oferty Kawasaki oraz BMW – gdyby te marki pojawiły się na WMS, byłaby to przysłowiowa kropka nad i.
Oczywiście oprócz motocykli na każdym kroku znaleźć mogliśmy stoiska firm mniej lub bardziej z nimi związanych, co pozytywnie wpływało na klimat i koloryt tej imprezy, bo na tych mniej oficjalnych stoiskach zwykle można było znaleźć naprawdę pozytywnie zakręconych ludzi.
Jeśli chcieliście dozbroić się w ubrania na sezon, to nie było problemu. Jeśli chcieliście poszukać szkoły jazdy albo doszkalania sportowej jazdy, to Motor Sfera i Speed Day czekały na Was. Do tego na Hali Stulecia miejsce dla siebie znalazło wiele firm z akcesoriami i dodatkami, klubów i stowarzyszeń motocyklowych, a nawet studia tatuażu czy innowacyjne przyczepy.
Pozytywnie na poziom atrakcji wpływała też centralnie położona scena, na której znający się na rzeczy prowadzący przeprowadził wiele konkursów i rozmów z gośćmi specjalnymi, takimi jak zawodniczka wyścigowa Natalia Florek czy podróżniczka Anna Jackowska. Ogólnie pod względem przygotowanego programu warszawskie targi mogą się schować, bo na naukę już jest chyba za późno. Wystarczy odrobina chęci ze strony organizatorów aby odwiedzający nie mogli się nudzić, a we Wrocławiu widać dużo chęci do działania. W efekcie podczas targów odbyły się też kilka razy pokazy pierwszej pomocy w wykonaniu MotoPomocnych, rozmowy z zagadnień prawa jazdy, pokazy mody motocyklowej marek: Modeka, Dainese, Dane, Spidi i Seca, czy w końcu pokazy jazdy na wydzielonym placu. Ekstremalnej ekipie stunterów i trialowców z Sherco Academy nie przeszkadzał nawet grad, który obficie spadając w sobotę obwieścił koniec dobrej pogody. Podczas targów odbywały się też II mistrzostwa motocykli custom, czyli gratka dla ludzi, którzy od serii wolą wszelkiego rodzaju przeróbki motocykli.
>> Stunt na WMS 2014 – obejrzyj Fragmenta i resztę ekipy w akcji! <<
Do tego można było też porządnie zjeść w wielu punktach gastronomicznych. Mile zaskoczyło dobre, niefastfoodowe jedzenie.
MOTOGEN. na WMS
Podczas targów mogliście wpaść również do nas, na stoisko MOTOGEN. Jak zwykle poznać mogliście redakcyjną ekipę, do tego na chętnych czekały naklejki i smycze oraz dopiero co przygotowane, MOTOGEN.owe koszulki, które już wkrótce będziecie mogli zamawiać na pasażu motocyklowy.pl. Chętnych nie brakowało aby przymierzyć się do tegorocznej nowości, która dojechała do nas na kołach. Suzuki DL 1000 V-Strom 2014 dzięki podróży z Warszawy z siedziby importera wprost na halę targową odbyło tym samym pierwszy w Polsce test, który będziecie mogli przeczytać już w przyszłym tygodniu. Dużym zainteresowaniem cieszył się też zabytkowy motocykl Moto Guzzi od warsztatu Moonshine Motors. Zarówno o motocyklu, jak i miejscu, zapewniamy Was – usłyszycie jeszcze nie raz.
Podsumowanie
Wrocław Motorcycle Show nie zmieniło swojej formuły, a do sprawdzonych pomysłów doszło jeszcze doświadczenie. Nasza redakcja była obecna na miejscu przed dwa dni trwania targów, więc zarówno jako wystawcy jak i zwiedzający odebraliśmy WMS od jak najlepszej strony. Warszawskie i wrocławskie targi już za nami, teraz czas na Poznań, który zapowiada się naprawdę niesamowicie. Poznań Motor Show to impreza na światowym poziomie, na którą z tego miejsca chcemy Was wszystkich zaprosić, będziemy tam i my – do zobaczenia!
Sprawdź też:
Wrocław Motorcycle Show 2013 – relacja
Wrocław Motorcycle Show 2012 – relacja
Wrocław Motorcycle Show 2011 – relacja