Wynik pomiaru, przedstawiający ujemną prędkość motocykla, pokazała policja jako podsumowanie jednej z akcji „jednośladem bezpiecznie do celu”. O co chodzi i czy to w ogóle legalne?
Na pierwszy rzut oka wynik „-122 km/h” wygląda kuriozalnie, ale fizyka przewiduje takie pojęcie – „prędkość ujemna” oznacza, że ruch odbywa się w kierunku ujemnym. Jeśli nadal nic wam to nie mówi, dodamy, że nie chodzi o szybką jazdę na wstecznym.
Odpowiedź jest bardzo prosta – policyjne urządzenia do pomiaru prędkości, wykorzystujące laser, czyli lidary, mają funkcję pomiaru prędkości nie tylko pojazdu zbliżającego się do urządzenia, ale także oddalającego się od niego. W tym drugim przypadku, odnotowana przez urządzenie prędkość będzie mieć wynik ujemny.
W taki właśnie sposób wpadł jeden z motocyklistów, który został przez policję zmierzony lidarem w okolicy Tarnowa. W miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, jechał on aż 122 km/h. I choć prędkość zmierzono od tyłu, policjantom udało się zidentyfikować sprawcę wykroczenia i doprowadzić do jego ukarania – na trzy miesiące stracił prawo jazdy, a do tego dostał mandat w wysokości 2500 zł oraz 15 punktów karnych.
Jak twierdzi policja, celem akcji „Jednośladem Bezpiecznie Do Celu” jest promowanie właściwych zachowań na drodze i uświadamianie o zagrożeniach. Prowadzone są wzmożone kontrole, wliczając kontrolę uprawnień i stanu technicznego motocykla. Akcja jest skierowana także do kierowców rowerów, hulajnóg i pozostałych jednośladów.
Zostaw odpowiedź