Spis treści
W ruchu miejskim przycierki, drobne stłuczki, czy najechania to chleb powszedni. Warto uświadomić sobie, że przy obecnym taryfikatorze ucieczka z miejsca nawet błahego zdarzenia wiąże się z gigantyczną karą – nawet 6000 zł.
Taki scenariusz zna pewnie każdy z nas – przeciskasz się między stojącymi autami i w pewnym momencie zahaczasz lusterkiem o lusterko jednego z nich. Albo co gorsza przycierasz kufrem o lakier. Większość z nas pewnie zatrzymałaby się aby wyjaśnić sprawę, ale z pewnością znajdą się też tacy, którzy ulegną pokusie ucieczki. Powody mogą być różne – 1500-złotowy mandat za spowodowanie kolizji, graniczna wartość punktów karnych, czy problemy z prawkiem.
Ucieczka z miejsca kolizji
Ucieczka z miejsca kolizji zawsze była głupim i nieodpowiedzialnym wyjściem z sytuacji. Dziś, kiedy w niemal każdym samochodzie znajduje się rejestrator jazdy, a na prawie każdym skrzyżowaniu system kamer, takie zachowanie wydaje się jeszcze bardziej nielogiczne. Od stycznia 2022, kiedy wszedł nowy taryfikator mandatów, doszedł kolejny argument za tym, by po nawet niewielkiej stłuczce, czy obcierce, pozostać na miejscu zdarzenia.
Owszem, zgodnie z taryfikatorem spowodowanie nawet drobnego uszkodzenia zagrożone jest mandatem 1500 zł, jednak to naprawdę niewielki problem w porównaniu do tego, co może grozić za ucieczkę z miejsca zdarzenia. Przekonał się o tym mieszkaniec Sosnowca, który po niefortunnym manewrze cofania urwał zderzak zaparkowanego pojazdu, a następnie odjechał.
Policja, przy wykorzystaniu systemu miejskiego monitoringu, dość szybko ustaliła personalia kierowcy. 70-latek był bardzo zaskoczony wizytą funkcjonariuszy, ale nie wypierał się tego co zrobił i przyjął karę grzywny w wysokości 4000 zł. Jak twierdzi sosnowiecka policja, maksymalna kara za to zdarzenie mogła wynieść nawet 6000 zł, a zatem czterokrotność mandatu za spowodowanie kolizji.
Uwaga na regres ubezpieczeniowy
To jednak nie wszystkie konsekwencje, jakich powinieneś się spodziewać kiedy zdecydujesz się odjechać z miejsca zdarzenia. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych daje w takim przypadku ubezpieczycielowi prawo do żądania od ciebie zwrotu wypłaconych świadczeń.
To tak zwany regres ubezpieczeniowy. Działa to tak, że odszkodowanie będzie wprawdzie wypłacone z twojego OC, ale ubezpieczyciel będzie domagał się od ciebie zwrotu tej kwoty. A może być to naprawdę gigantyczna suma – w drogim samochodzie nawet zwykłe lusterko może kosztować kilka-kilkanaście tysięcy zł.
Zostaw odpowiedź