Od razu trzeba zaznaczyć, że dziś „mały” Triple to niemal osiemsetka, a w najmocniejszej wersji generuje taki osiągi, o jakich jeszcze niedawno nie mogły pomarzyć „litrówki”. Street Triple w wersji RS, na zawieszeniu Öhlinsa STX40 z tyłu i przednim, w pełni regulowanym upside-down widelcu Showa to wydatek poniżej 50 000 zł (49 900 zł). Wartym zauważenia faktem jest to, że po prezentacji cennika europejskiego okazuje się, że polskie ceny są najkorzystniejsze. Tutaj należy się ukłon w stronę importera za wynegocjowanie takich cen dla polskich motocyklistów. Za 113 konną wersję S zapłacimy 38 900 zł, a za nieco mocniejszą, 118 konną R 43 900 zł. Oczywiście poszczególne modele różnią się między sobą nie tylko osiągami. O tym przeczytać będzie już niebawem na łamach motogen.pl.
Kilka słów na gorąco
Nowy Street Triple RS 765 to pełnoprawny motocykl nawet dla niezwykle wymagających motocyklistów. Zastosowano tu komponenty z najwyższej półki. Zegary, przełączniki na kierownicy, jak i osprzęt robi bardzo, bardzo, bardzo (po trzykroć!) dobre wrażenie. Triumph niedawno ogłosił, że jest marką Premium, i trzeba przyznać, że przechodzi od słów, do czynów. Nawigacja po menu i obsługa komputera, która do niedawna była sporą bolączką tej marki, stała się intuicyjna i bezstresowa. Nawigujemy po menu za pomocą poręcznego joysticka. Trakcja, moc, osiągi zadowoli nawet bardzo wymagających. Wyświetlacz, co do którego byłem początkowo niezbyt optymistycznie nastawiony sprawdza się doskonale, a możliwość jego personalizacji jest miłym dodatkiem.
Obszerniejsza relacja z jazd tym motocyklem już niebawem na motogen.pl