„Wszystko, co dobre, szybko się kończy” – ta prosta, rzekłbym ludowa, prawda idealnie podsumowuje test długodystansowy Kymco Downtown 300i ABS. Ale zanim postawimy przysłowiową kropkę nad „i” chcielibyśmy przypomnieć, jak przebiegał test, do czego wykorzystywaliśmy „Kymczaka” oraz czy sprawił nam kłopoty.
O Kymco Downtown 300i pisaliśmy w tym sezonie kilkakrotnie. Przedstawiliśmy Wam dzień z życia Redakcji i sposób, w jaki rozwiązywaliśmy dzięki Downowi (tak został pieszczotliwie ochrzczony Downtown) problemy logistyczne. W kolejnych odcinkach zaprezentowaliśmy jego zmagania na torze kartingowym oraz dzielność turystyczną.
W poprzednim odcinku przedstawiliśmy typowy dzień z życia Kymco DownTown 300i. Wspomnieliśmy także o działaniu silnika i układu napędowego oraz niewielkiej konsumpcji paliwa. W tym odcinku przybliżymy przede wszystkim działanie układu hamulcowego oraz zawieszenia. W jaki sposób?
Od pewnego czasu redakcja Motogen przeprowadza test długodystansowy Kymco Downtown 300, uniwersalnego skutera o pojemności 300 ccm. Obecnie wynik na liczniku przekroczył 2200 km, zdążyliśmy też dokonać pierwszego serwisu (po 1500 km), w czasie którego poza wymianą oleju oraz okresową kontrolą, nie zaszła potrzeba naprawy żadnego z podzespołów. W jaki sposób przebiega eksploatacja Kymczaka? Na pewno nie ma łatwo, chyba najprościej będzie, jak opiszę typowy dzień dla Downtowna