Spis treści
Taddy Błażusiak najechał na drut rozwieszony przeciwko motocyklistom. Ma rozciętą twarz. Wszystko będzie dobrze, ale start w SuperEnduro stoi pod znakiem zapytania.
Szokujące informacje dobiegają do nas z Hiszpanii – to są tego typu informacje, w które naprawdę ciężko uwierzyć. Jednak wczoraj Tobiasz z Jednoślad.pl, skontaktował się z managerem Tadka (i jednocześnie jego bratem, Wojtkiem), aby wszystko potwierdzić, a dziś Taddy opublikował post na swoich profilach społecznościowych. Cała sytuacja naprawdę miała miejsce i naprawdę mogła się zakończyć znacznie bardziej dramatycznie.
Stalowa linka i wypadek Tadka Błażusiaka
Tadek Błażusiak jest jednym z najlepszych na świecie zawodników SuperEnduro i hard enduro. Taddy na co dzień mieszka w hiszpańskiej Katalonii, gdzie też regularnie trenuje. W miniony poniedziałek 11. listopada także pojechał na tor. Jadąc szlakiem terenowym do swojej regularnej miejscówki treningowej, Taddy najechał na rozwieszoną stalową linkę. Ktoś celowo powiesił drut, aby skrzywdzić motocyklistów! Linka rozwieszona była w zakręcie, co tym bardziej utrudniło jej zauważenie.
Tadek miał ogrom szczęścia, że po odbiciu się od tułowia, linka zatrzymała się na kasku, a nie na szyi (choć coś nam się wydaje, że umiejętności, szybkie reakcje i odpowiednie ustawienie ciała Tadka też mogły tu pomóc). Dzięki temu to kask przyjął i zamortyzował większość energii, z którą drut zatrzymał rozpędzonego motocyklistę. Jednak pomimo wszystko linka poraniła twarz Tadka – linka trafiła pomiędzy gogle i szczękę oraz głęboko przecięła nos i policzek zawodnika.
Taddy trafił do szpitala. Założono mu kilkadziesiąt szwów. Życiu i zdrowiu Tadka Błażusiaka nie zagraża niebezpieczeństwo, choć potrzeba jeszcze czasu aby przekonać się, jak skutecznie rany będą się goiły.
Jak Taddy napisał o swoim wypadku ze stalową linką:
Piszę to, aby cała społeczność off-roadowa wiedziała, że są ludzie, którzy są na tyle niestabilni, że celowo krzywdzą innych tylko dlatego, że nienawidzą motocykli.
Oto, co mi się przydarzyło, jadąc szlakiem w drodze do mojej motocyklowej miejscówki w poniedziałek 11.11 najechałem na drut, który ktoś celowo zawiesił w poprzek szlaku.
Na szczęście jakoś złapałem drut pod kątem, gdy wyjeżdżałem z zakrętu, więc wziąłem go na prawe ramię i między szczękę kasku a gogle. Gdyby ten drut zsunął się z podbródka na szyję, najprawdopodobniej nie pisałbym tego posta.
Wszystko jest dobrze. Zostałem zszyty przez chirurga plastycznego, więc mam nadzieję, że moje mięśnie twarzy i blizna będą w porządku.
Po prostu nie mogę przestać myśleć o tym, co by było, gdybym przyjął linkę prosto na szyję…
Nie mogę zrozumieć, jak ktoś mógł zrobić coś takiego innej osobie.
Oryginalny post (po angielsku) i zdjęcia znajdziecie na istagramie @TaddyBlazusiak.
Tadek Błażusiak na SuperEnduro w Gliwicach?
Tadek trenował na swoim elektrycznym motocyklu offroadowym Stark. To właśnie na tej maszynie ma wystartować w nadchodzących Mistrzostwach Świata Super Enduro. Tadek ma na swoim koncie już wiele tytułów mistrzowskich, w tym SuperEnduro, ale jeszcze nigdy w tej serii nie startował motocykl elektryczny.
Pierwsza runda sezonu 2024/2025 ma wystartować już za kilka tygodni, dnia 14 grudnia w Gliwicach. Czy Tadek wystartuje? To pytanie pozostaje otwarte. W najbliższych tygodniach lekarze będą monitorowali szybkość gojenia się ran i stan zdrowia Błażusiaka. Trzymamy kciuki za szybki powrót do pełnej formy i zdrowia!
Stalowe linki kontra motocykliści
Jak niestety widać, problem stalowych linek rozwieszanych aby uprzykrzyć życie motocyklistom nie jest wyłącznie problemem polskim. W tym przypadku jacyś zwyrodnialcy rozwiesili metalowy drut na torze offroadowym w Hiszpanii – a przecież jest to kraj o znacznie wyższej świadomości motocyklowej w społeczeństwie. Nie trzeba chyba dodawać, że taki incydent jest śmiertelnie niebezpieczny, a Tadek miał ogrom szczęścia.
Mamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za atak linką zostaną zidentyfikowane i poniosą pełną odpowiedzialność.
Zostaw odpowiedź