autor: Natalia Bulyk i Monika Paradowska
Jak mówi jedna z MotoMamusiek, Monika Paradowska o tym wydarzeniu „Przed wyznaczoną datą w domach wielu Motomamuś i sympatyków można było zauważyć wielkie poruszenie. Pakowano walizki, a wraz z nimi całe rodziny na motocykle, do samochodów, pociągów bo w ten majowy weekend wszystkie drogi prowadziły do Parku Henrykowskiego w stolicy”.
I rzeczywiście, niektórzy przyjechali już dzień wcześniej, aby nie przegapić widowiskowej parady różowych spódnic, która miała wystartować rano i oficjalnie rozpocząć wydarzenie. Główna ulica warszawskiej Białołęki cały dzień przyjemnie mruczała dźwiękami motocyklowych silników.
Warszawa stała się tego dnia podwójną stolicą, przede wszystkim stolicą MotoMamusiek. Bo to właśnie tutaj zrodził się ten niezwykły pomysł i idea stworzenia rodzinnego oblicza motocyklistów. Udała się rzecz niezwykła, bo oprócz MotoMamusiek z najodleglejszych zakątków Polski przyjechały dziewczyny z innych klubów motocyklowych Amazons WMC Poland, Quuens of Road, reprezentantka Motofly.pl. MotoMamusie chciały pobić rekord motocyklistek na m2, na pewno udało się stworzyć paradę motocyklową, w której zdecydowaną większością były kobiety. Nie zabrakło dzieci i panów oczywiście.
Koordynatorem parady została Dagmara Glinka, warszawska MotoMamusia, która zgromadziła motocyklistów na parkingu hotelu Fort skąd ruszała parada. Sznur motocyklistek dumnie noszących różowe, powiewające na wietrze spódniczki przejechał kolorową kolumną w obstawie policji ulicami Warszawy. Gdy już wszystkie maszyny począwszy od skuterów poprzez ścigacze i choppery zostały zaparkowane oczom widzów ukazały się uśmiechnięte twarze Motomamuś zapraszających wszystkich do wspólnej zabawy. Na scenie widocznie wzruszona Natalia Bułyk – organizatorka i założycielka MotoMamusie.pl wraz z córką powitała wszystkich na Rodzinnym Pikniku Motomamusie 2014 zapowiadając moc atrakcji dla licznie przybyłych piknikowiczów oraz podziękowała wszystkim tym, dzięki którym jego realizacja stała się możliwa.
Ponieważ Motomamusie są ambasadorkami bezpiecznej jazdy na pikniku można było skorzystać z doświadczenia i wiedzy Tomka Kulika prowadzącego szkołę motocyklową 'Kulikowisko’ oraz wziąć udział w szkoleniu z pierwszej pomocy. Było to zwieńczeniem cyklu szkoleń dedykowanych dla motocyklowych rodziców. Można było się nauczyć zarówno udzielania pierwszej pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach drogowym jak i małym dzieciom w sytuacjach życia codziennego.
Tomek Kulik ze stoickim spokojem, charakterystycznym dla osób posiadających wiedze i doświadczenie, tłumaczył m.in. filozofię kołkowania opon i dzielnie uczył słuchaczki i słuchaczy jak poradzić sobie z niemożliwym.
Dodatkową atrakcją były testy zderzeniowe i dachowania organizowane przez Instytut Transportu Samochodowego. Uczestnicy pikniku na własnej skórze mogli się przekonać jak wygląda wypadek, na szczęście w kontrolowanych warunkach.
Nie zabrakło również szkoleń dla rodziców. Piknik miał charakter rodzinny i to właśnie rodzinom oprócz atrakcji motocyklowych zapewniono niezbędne wsparcie i dostęp do wiedzy. Przez cały dzień prowadzono szkolenia dla rodziców, odbyły się spotkania z logopedami, dietetykami, psychologami, itd.
W tym czasie dzieci mogły korzystać z licznych, przewidzianych dla nich atrakcji: dmuchanych zjeżdżalni, eurobungee, wziąć udział w organizowanych zabawach oraz pomalować twarz we wszystkich kolorach tęczy. Młode adeptki Szkoły Tańca’ Egurrola Dance Studio’ swoim pokazem umiejętności tanecznych poderwały do tańca nie tylko licznie zgromadzone pod sceną dzieciaki.
Zwieńczeniem imprezy było podsumowanie dotychczasowej akcji charytatywnej, którą prowadzą MotoMamusie w całej Polsce dla chorego chłopca. Na wielu imprezach motocyklowych (MotoMikołajki w Kutnie czy Motoserce w Tychach) oraz w wyniku innych działań udało się zebrać blisko 7 ton surowca, i zebrać blisko 2 tyś złotych na pomoc w rehabilitacji Antosia. Pod koniec pikniku specjalnie dla Tosia zagrał zespół Mokrofon kończąc pierwszą część imprezy.
Ostatnią atrakcją tego pełnego wrażeń dnia była projekcja filmu „Girl meets bike” w Hotelu Fort, gdzie zmęczone, ale i zadowolone Motomamusie z całej Polski zatrzymały się na nocleg….
Niewątpliwie ten weekend majowy należał do MotoMamusiek. Jeszcze następnego dnia MotoMamusie zmierzyły się z warsztatami naprawy motocykla. Podczas zamkniętych warsztatów nauczyły się wymieniać koła, naciągać łańcuch, czyścić układ hamulcowy oraz regulować sprzęgło.
Jak ocenia tą imprezę Natalia Bułyk, „Niewątpliwie było to wiele miesięcy ciężkiej pracy, nieprzespanych nocy, ale udowodniłam sobie, że warto jest marzyć. Nie znam lepszej grupy wsparcia niż te kobiety, które stały mi się bardzo bliskie i potrzebne do życia. Cieszy mnie również, że stajemy się pomostem pomiędzy wszystkimi kobiecymi klubami i tak chętnie do nas wpadły w odwiedziny. Nie chodzi tutaj o feminizm, nie byłybyśmy MotoMamusiami, gdyby nie nasi partnerzy, a w wielu przypadkach i motocyklistkami, bo często to pasją oni nas zarażają. Po prostu miło jest mieć jeden taki zlot, na którym to my jesteśmy najważniejsze, gdzie my jesteśmy gospodarzami, a mężczyźni gośćmi. Cieszy podejście, szacunek i wsparcie mężczyzn, miałam wrażenie, że naprawdę z wielką dumą towarzyszyli nam w paradzie, nie szczędząc ciepłych słów pod naszym adresem. Szczerze? Nie mogę się doczekać przyszłego roku!”.