W naszym kraju, aby ukarać kierowcę złapanego na wykroczeniu drogowym przez fotoradar, odcinkowy pomiar prędkości, czy też system monitorujący przejazd na czerwonym świetle, należy wszcząć tzw. postępowanie wykroczeniowe lub też postępowanie wyjaśniające z art. 54 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. GITD nie ma takich uprawnień, gdyż instytucja ta straciła je z dniem 26 kwietnia 2016 roku. Tego dnia wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego zostały jej odebrane uprawnienia do pozyskiwania, przetwarzania i wykorzystywania danych osobowych, a co za tym idzie do wszczynania czy też umarzania postępowań w sprawach wykroczeń.
Żeby było jasne, nie jest to żadna wiedza tajemna, gdyż wnioski kierowców o umorzenie postępowania, wysyłane do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zostają odrzucone z uzasadnieniem, że:
„Podstawą do odrzucenia wniosku jest fakt, iż Główny Inspektor Transportu Drogowego nie ma uprawnień do umorzenia jakiegokolwiek postępowania w sprawie o wykroczenie, bowiem nie ma uprawnień do jego wszczęcia. W sprawach o wykroczenia postepowanie wszczyna i umarza wyłącznie sąd.”
Zatem wszystkie wezwania do wskazania kierującego, wezwania do przesłuchania świadka oraz mandaty nakładane przez GITD są od półtora roku są bezprawne, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że są wyłudzeniem lub też próbą wyłudzenia.