Tym razem do protestów przeciwko nowym przepisom drogowym do motocyklistów dołączą rowerzyści, kierowcy samochodów, autobusów, ciężarówek oraz kilka klubów i organizacji sportowych.
W najbliższy weekend nie wybierajcie się do Francji. Szykuje się tam bowiem mała rewolucja i zakorkowane miasta. Użytkownicy dróg, w tym motocykliści, dla których nowe rządowe zmiany są najbardziej niekorzystne, a także kierowcy samochodów, busów ciężarówek i kilka organizacji będą blokować większe ośrodki miejskie na terenie tego kraju. Niektórzy na protest wybrali sobie sobotę, inni niedzielę, za to akcja obejmie właściwie całe terytorium Francji.
Przypomnijmy, że francuski rząd postanowił bardzo zaostrzyć przepisy dotyczące przekraczania prędkości. Karą za to może być nie tylko mandat, ale także więzienie. Motocykliści mają nosić obowiązkowo kamizelki odblaskowe oraz zamontować większe tablice rejestracyjne w swoich jednośladach. Z ulic znikną także ostrzeżenia przed fotoradarami, a tych ostatnich ma być więcej.
Wierzcie lub nie, ale większość Francuzów popiera tę inicjatywę, mimo że utkną w gigantycznych korkach. Wiedzą bowiem, że protesty są dla ich własnego dobra. Doskonale zdają sobie sprawę, żenowe przepisy nie poprawią bezpieczeństwa na drogach ale tylko spowodują, że z kieszeni kierowców wypłynie więcej gotówki.
Warto wspomnieć, że nie tylko Francuzi są niezadowoleni ze zmian, jakie przygotowuje rząd. Także motocykliści i użytkownicy dróg w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii oraz Belgii mają dosyć pomysłów na „poprawę bezpieczeństwa” w swoich krajach i organizują protesty.
Swoją drogą ciekawe czy kiedykolwiek u nas w Polsce użytkownicy dróg, zarówno motocykliści, jak i kierowcy samochodów, będę w stanie zorganizować się i jasno powiedzieć co myślą o nowych fotoradarach, dziurawej nawierzchni czy podatku na drogi w benzynie, który pewnie nigdy nie został wydany zgodnie z przeznaczeniem.