Cieszymy się bardzo, że mogliśmy podzielić się swoimi doświadczeniami i wrażeniami z podróży. Z przyjemnością i satysfakcją stwierdzamy, że nasza cykliczna impreza promująca turystykę motocyklową rozwija się i idzie w dobrym kierunku. Największą radością napawa nas jednak fakt, że idea imprezy działa motywująco! Niczym katalizator rozbudza w wielu z Was wrodzoną ciekawość świata. Chcecie odkrywać i eksplorować kontynenty z motocykla! Ta świadomość jest dla nas najważniejsza!!! Dziękujemy, że zechcieliście przyjechać i być z nami. Taka frekwencja cieszy i napawa optymizmem. Dziękujemy także za Waszą cierpliwość i wytrwałość! Ciepłe słowa podziękowania kierujemy przede wszystkim do naszych gości – Basi Grad, Piotrka Kowalczyka, Macieja Abramczyka, Pawła Kiljańskiego i Arka Tomasiaka, którzy zechcieli poświęcić swój czas i podzielić się z nami swoimi niezwykłymi opowieściami. Czas spędzony z Wami był bezcenny!
Kolejna edycja już w przyszłym roku, a konkretnie 28 lutego. Być może uda nam się Was zaskoczyć i przenieść imprezę w bardziej atrakcyjne miejsce. Czekamy na wszystkich chętnych za rok! Z niecierpliwością oczekujemy także ciekawych relacji, zdjęć i filmów z wyjazdów! A zatem podróżujcie i odkrywajcie … Do zobaczenia gdzieś w trasie. Szerokości!
Naszą relacją niech będzie również jedna z opinii z forum www.radiator-mototurystyka.pl.
Edyta:
„Czas szybko mija. W grudniu na powtórce „7 Mórz” „Głazie” zapraszali nas na IV Edycję „Naszych wypraw motocyklowych” i właśnie już jesteśmy „po”.
Zanim przejdę do krótkiego komentarza sobotniego spotkania motocyklistów i nie tylko, opowiem coś zabawnego (przynajmniej dla mnie). Otóż na „I Wyprawach” nie byłam, ponieważ nie wiedziałam, że takie spotkanie się odbyło, na „II Wyprawy” wybrałam się z synem, bo sama się krępowałam iść, na ”III Wyprawy” poszłam już z kilkoma znajomymi motocyklistami, a na „IV Wyprawy” pociągnęłam już za sobą całą swoją czteroosobową rodziną. Śmiejemy się, że w przyszłym roku to nawet babcia z nami pójdzie (bo nasza babcia jest ok.).No i oczywiście nie rozczarowaliśmy się. Wszystkie przedstawione „Wyprawy” , jak zwykle były bardzo interesujące.
Niezwykłe wyprawa do Afryki, a konkretnie do Gambii, prezentowana przez Basię i Piotra, niesamowicie trudna i wymagająca szczególnych umiejętności. Przedstawiany kontynent, raczej jak dotąd dla nas mało znany z opowieści motocyklowych. Piotr – sorry, dla Ciebie szacun, ale dla Basi WIELKI SZACUN. Jesteśmy również mile zaskoczeni, że byliśmy jako pierwsi odbiorcami opowieści Basi i Piotra, ponieważ dopiero trzy dni temu wrócili z tej wyprawy.
Prezentacja Maćka „dookoła Bałtyku” na HD WLA z 1942 roku to nie lada wyczyn. Przykro, że Maćkowi się trochę skomplikowało, ale dobrze, że szczęśliwie się zakończyło. Jeśli się będzie trzymał swojego hasła ; „Czas bez motocykla to czas stracony” to Jego marzenie wyprawy dookoła świata stanie się rzeczywistością. Podobał mi się komentarz Maćka „i po co jechać na koniec świata?”. No właśnie – po co? Ale na to pytanie niech każdy motocyklista odpowie sobie sam.
Kolejna prezentacja podróży do Władywostoku Arka, Marka i Pawła, naszych niepełnosprawnych kolegów, pokazuje nam, że mimo pewnych dysfunkcji (bagatelka brak nogi), pokonanie setek kilometrów motocyklem jest możliwe i wykonalne. Tym bardziej, że trasa była bardzo trudna. Nieprzyjazne tereny tajgi, bagna, brak dróg i chmary komarów, nie ma czego zazdrościć, a Oni to jakoś znieśli. Dobrze, że zabrali ze sobą te takie, wiecie od pszczół… kapelusze.
No i oczywiście prezentacja „Naszych Głaziów” ..… Paweł, po jaką bidę Ty chciałeś zdobyć ten szczyt, na co Ci to? Jeszcze Ciebie tylko tam nie było? Jakaś Stara Płanina?
Żarty, żartami…. Wyprawa niezwykle interesująca. Razem z Polską – 9 państw, 9 języków, 9 walut, a ile granic? Kto to zliczy… nawet „Hołka” wyprowadziliście w pole. Jeszcze mi się nasuwa pytanie, Paweł, czy dla Ciebie nie ma normalnych dróg? Poza tym śpicie gdzie bądź, jecie co bądź, ale właśnie to jest niesamowite, interesujące i fascynujące. Poznawanie nowych miejsc i zakątków świata, a przede wszystkim poznawanie szczerych, serdecznych, uczynnych ludzi, do tego macie dar. Jednacie sobie przyjaciół gdziekolwiek jesteście. Nawet jakiś pies do Was się przykleił, na dokładkę zrobił Tamarze zbytka, chowając jej but w zaroślach.Żeby Wam już tak bardzo nie słodzić, to powiem, że mam pewne uwagi do logistyki, ale to nie są rzeczy warte poruszania na forum i nie rzutują na całość spotkania, które było bardzo fajne. Pogadamy o tym kiedyś. W imieniu własnym i mojej rodziny serdecznie dziękuję za zaproszenie…. i nie cieszcie się w przyszłym roku też będę”