Nad skuterem pracowano w Mattighofen. Stworzono prototyp, który rozwija prędkość 85 km/h, co w zupełności wystarczy na miasto. Silnik dysponuje mocą 14,7 konia mechanicznego i momentem obrotowym wynoszącym 36 Nm. Waga skutera to 140 kg. Bateria ma pojemność 4,36 kWh. Ładowanie odbywa się przy pomocy standardowego gniazdka elektrycznego, a akumulatory są w pełni gotowe do działania już po dwóch godzinach.
Napęd jest przenoszony oczywiście na tylne koło. Ciekawe właściwości ma zawieszenie: zarówno wahacz, jak i widelec są jednostronne. Za zawadiacki wygląd E-SPEED-a jest odpowiedzialny Gerald Kiska – nadworny designer KTM.
Stefan Pierer – CEO KTM:
„Wszyscy w KTM jesteśmy przekonani, że elektryczna mobilność to świetne uzupełnienie klasycznych napędów. W przyszłości napęd elektryczny będzie najlepszy, jeśli chodzi o podróże na krótkich dystansach. Zwłaszcza w miejscach, w których istotna jest zwiększona ochrona środowiska, na przykład w gęsto zaludnionych terenach miejskich czy na łonie przyrody. Pojazdy takie jak E-SPEED i FREERIDE-E mogą pomóc w dążeniu do akceptacji jednośladów przez społeczeństwo. Nie tylko dlatego, że są przyjazne środowisku, ale również dlatego, że są łatwe w użyciu, szybkie i dostarczające sporej frajdy”.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy E-Speed wejdzie do produkcji. Jeżeli przy tak krótkim czasie ładowania i przy w miarę wysokiej prędkości akumulatory wytrzymają dystans przynajmniej 50 kilometrów na jednym ładowaniu, to może cieszyć się sporym powodzeniem.