Pomiar średniej prędkości przejazdu danym odcinkiem drogi, zamiast pojedynczej fotki.
Urzędnicy, mimo stawiania nowych fotoradarów, stwierdzili, że nie spełniają one jednak swojej funkcji. Kierowcy bowiem hamują przed urządzeniem, po czym ponownie naciskają na pedał gazu. Na dodatek gwałtowne wytracanie prędkości może powodować zagrożenie na drodze. Zamiast fotoradarów na drogach pojawiły się już tak zwane bramki pomiarowe.
Nad jezdnią umieszczone są kamery, które wykonują zdjęcie każdego przejeżdżającego pojazdu. Kolejna fotka robiona jest po przejechaniu 10 km, przez analogiczne urządzenie. Na podstawie zdjęć liczona jest prędkość pokonania danego odcinka przez pojazd.
Nowe rozwiązanie testowane jest obecnie w 22 miejscach na trasach wylotowych z Warszawy w kierunku Katowic i Krakowa. Jeżeli bramki pomiarowe się sprawdzą, system zacznie działać w drugiej połowie roku.
Ciekawe, czy nowe rozwiązanie spowolni także jednoślady. Jeżeli kamery wykonywać będą tylko zdjęcie od przodu, to dla motocyklistów nic się nie zmieni. Jeżeli natomiast na fotkach zostanie uchwycona tylna tablica rejestracyjna, trzeba będzie zdjąć rękę z manetki gazu lub zatrzymać się gdzieś na kawę, papierosa czy odpoczynek, wydłużając w ten sposób czas przejazdu 10 km odcinka pomiarowego.