Bandyta skazany! Prawie zabił rodzinę z dzieckiem, ale sąd wydał łagodny wyrok - Motogen.pl

Bandyta z volkswagena, który w ubiegłym roku na trasie S7 spowodował groźny wypadek zajeżdżając drogę rodzinie podróżującej seatem, stanął przed sądem. Wyrok nie jest jednak wysoki.

Do tej głośnej sprawy doszło w sierpniu ubiegłego roku na trasie S7 w pobliżu Ostródy. Kierujący volkswagenem wyprzedził seata (jechała nim rodzina z 4-letnim dzieckiem), a następnie zajechał mu drogę i gwałtownie zahamował. W konsekwencji seat, zmuszony do nagłego hamowania, wpadł w poślizg, uderzył w bariery i kilkakrotnie się obrócił. Kierowca volkswagena odjechał z miejsca wypadku.

Policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy, ale pojawiły się problemy z ustaleniem kto faktycznie prowadził pojazd w chwili wypadku. Przez pewien czas funkcjonowała hipoteza, że była to kobieta, jednak ostatecznie jako sprawcę zdarzenia wskazano 37-latka Jarosława W. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Ten nie miał wątpliwości, że działanie sprawcy było celowe i skazał go na karę grzywny w wysokości 15 tys. zł. Na rok i dwa miesiące pozbawił także mężczyznę prawa jazdy. Poszkodowany określił zachowanie kierowcy volkswagena jako umyślny bandytyzm. Zdaniem olsztyńskiej policji, sprawca chciał ukarać kierującego seatem za zbyt wolną jazdę.

https://youtu.be/K7v9lpqQ-60

Ustalenie sprawcy nie było łatwe, zbieranie dowodów od świadków zdarzenia, kamer Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a następnie analiza tych danych zajęły sporo czasu. Dodatkowo volkswagen był własnością firmy leasingowej.

Agresja drogowa w naszym kraju nie jest być może najważniejszym problemem, ale warto zastanowić się jakie problemy z emocjami muszą mieć kierowcy, którzy w tak bezwzględny sposób postanawiają rozprawiać się z własnymi kompleksami kosztem innych. Wydaje nam się, że rok pozbawienia prawa jazdy to zdecydowanie zbyt łagodna kara dla kogoś, kto nie ma problemu z tym, że niemal zabija kogoś na drodze, a następnie ucieka. Naszym zdaniem dla dobra wszystkich lepiej byłoby go wykluczyć z ruchu na dłużej.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany