Spis treści
Wygląd i jakość
wykonania
Patrząc na SMX Plusy trudno oprzeć się wrażeniu, że poza ochroną mają również wyglądać, zatem mamy liczne wstawki z logo producenta, przeszycia oraz przyjemnie dla oka poprowadzone linie ochraniaczy. Jedno jest pewne – nie wyglądają jak typowe, pancerne skorupy. Jakość wykonania jest na poziomie, który scharakteryzować można w jeden sposób: najwyższa liga. Dbałość o szczegóły widać właściwie w każdym miejscu, począwszy od samych materiałów, przez podwójne szycia, umiejscowienie wywietrzników z drobnej, metalowej siatki, a na takich drobiazgach jak mocowanie sliderów i wzmocnienie pod dźwignie zmiany biegów kończąc. Pomyślano nawet o zasłonięciu śrub mocujących „szynę” Alpinestars Multi Link Control (w poprzedniej generacji niestety nieco straszyły śrubami na zewnątrz, które również potrafiły się odkręcać).
Wewnątrz wszystko na najwyższym poziomie; pomyślano nawet o takim drobiazgu jak dodatkowy, niewielki rzep, który mocuje „sznurowadło” wyposażone w sprytny system zaciskowy. Warstwa wierzchnia wykonana została ze sztucznej skóry (najprawdopodobniej Lorica™, czyli najczęściej stosowany zamiennik skóry w obuwiu motocyklowym, wykonany z mikrowłókien, które wiernie oddaje strukturę skóry naturalnej, a przy tym zachowują nie tylko takie same własności estetyczne i dotykowe, ale są znacznie odporniejsze na perforację, przetarcia i rozdarcia). Wewnątrz znajdziemy oddychający, miękki, piankowy materiał, który również ułatwia wsuwanie stopy w wewnętrzną „skarpetę”.
Buty, po przejechaniu ok. 3000 km, nadal wyglądają rewelacyjnie. Nic się nie pruje, nie odstaje, wszystkie mechanizmy oraz suwaki działają doskonale, a „skóra” nie uległa odbarwieniom. SMXy dostępne są w trzech wariantach kolorystycznych: biało-czarne (z wstawkami fluo oraz z czarnymi lub białymi ochraniaczami), biało-czarno-niebieskie i czarne.
Bezpieczeństwo
Jak na buty przeznaczone przede wszystkim na tor, Alpinestars SMX Plus wyposażone zostały w dość potężny arsenał ochraniaczy oraz dodatkowych systemów, które wspomagają bezpieczeństwo. Zaczynając od samego spodu, mamy do czynienia z gumową podeszwą, która jest idealnym kompromisem pomiędzy sztywnością, a elastycznością. Nieco wyżej, z tyłu, uwagę zwraca szeroka, wentylowana, sięgająca aż do kostki, strefa pięty. Jest to jeden z twardszych elementów buta, przy tym wypełniony wkładką absorbującą energię podczas uderzenia. Tym jednak, co charakteryzuje SMXy, jest Alpinestars Multi Link Control System. To system w postaci ruchomej szyny, która zapewnia wsparcie dla kostki, zapobiega wykręcaniu, przesuwaniu i zginaniu, a dodatkowo chroni przed uderzeniami tył piszczeli oraz kostkę. Z przodu zastosowano trochę nietypowy (dość krótki) ochraniacz goleni wykonany z elastycznego TPU (w górnej części), na dole natomiast wzmocnienie palców z PU. Na boku obcasa umieszczono sprytny, magnezowy ślizgacz, który umożliwia sunięcie po asfalcie. Tyle z zewnątrz. Wewnątrz znajdziemy „skarpetę” (niestety nie jest wyjmowana, jak ma to miejsce w modelu Supertech-R) wraz z zapięciem z Kevlaru®. Całości dopełnia górne zapięcie zapadkowe, które zapewnia doskonałe trzymanie buta i dopasowanie do kombinezonu. Alpinestars SMX Plus posiadają certyfikat bezpieczeństwa EN-13634:2011.
Czy taki system się sprawdzi? Miałem okazję zweryfikować to podczas gleby na torze. Poza kilkoma większymi zarysowaniami śladu właściwie nie ma. Szwy wytrzymały, elementy ruchome nie uległy uszkodzeniu ani odkształceniu. Sporą zasługę w tym ma magnezowy slider umieszczony na obcasie, który nie dopuścił do tarcia pozostałych elementów i „podwinięcia” się nogi. Pozostałe elementy, jak choćby „zapiętek” wykonany z twardego tworzywa, można wymienić.
Wygoda
Szczerze mówiąc, kiedy pierwszy raz zobaczyłem SMX Plusy, nie spodziewałem się po nich zbytniego komfortu. Wyglądają na sztywne, pancerne i niezbyt elastyczne. No i nic bardziej mylnego. Producent zadbał bowiem o to, aby wypracować kompromis pomiędzy bezpieczeństwem, a komfortem. But zakłada się ciężko, a to za sprawą wewnętrznej „skarpety”. Kiedy już stopę wciśniemy czujemy, że jest po prostu wygodnie. Nic nie upija, a podczas ruchu wszystkie systemy, w tym Alpinestars Multi Link Control System, właściwie nie dają znać o sobie. Największą jednak zasługę ma tutaj zmniejszenie ochraniacza piszczeli, który nie stanowi – jak w większości butów – długiej płyty rodem z ochraniaczy piłkarskich, a umieszczony został w górnej strefie. Część odpowiedzialną za zginanie, zarówno z przodu jak i z tyłu buta, wyposażono w wysoki, szeroki i asymetryczny panel harmonijkowy, który pozwala na dość swobodne i naturalne poruszanie się. Pomaga w tym również wysokie podbicie. Jedyne, co możemy odczuć, to twardą piętę i obcas.
Na torze SMX Plusy spisują się wyśmienicie. To po prostu buty stworzone do jazdy na motocyklach sportowych, również bez problemu dopasujemy je do nogawek kombinezonu (szeroka regulacja górnego zapięcia). W mieście, zwłaszcza kiedy mamy do przejścia dłuższy kawałek, nie jest źle, ale do butów szosowych nie mają porównania. Możemy swobodnie przejść do sklepu, czy kilkadziesiąt metrów, jednak chodzenie w nich dłuższy czas będzie uciążliwe. Wejście po schodach nie nastręcza problemu, ponieważ „harmonijka” bez problemu się zgina i umożliwia neutralne ułożenie nogi, jednak na piąte czy szóste piętro wolałbym wjechać windą. Na motocyklu natomiast jest bardzo wygodnie. Podeszwa gwarantuje świetne czucie dźwigni oraz podnóżków, a but jest na tyle wąski, że gładko wchodzi pod dźwignię biegów. Bezproblemowo jeździłem w nich właściwie na każdym sprzęcie, od turystycznych enduro (np. Suzuki V-Strom), przez sporty, a na skuterach (np. Kawasaki J300) kończąc. Mówiąc krótko, więcej w nich z obuwia sportowego niż szosowego, ale można je potraktować jako bardzo pancerne szosówki (ale nie turystyki).
Buty dostępne są w wariancie perforowanym oraz bez perforacji. Rozmiarówka jest dość szeroka, od 36 do 48, jednak są raczej na wąską stopę.
Wentylacja
Wentylacja to bez wątpienia bardzo mocna strona SMX Plusów. Poza perforacją „skóry”, która występuje właściwie na całej powierzchni, dostępne są również dodatkowe, chronione metalową siateczką, otwory wentylacyjne. Jeden z nich znajduje się z przodu buta, drugi w strefie pięty. Jak zatem wentylacja się spisuje? Przy temperaturach sięgających 35°C, podczas jazdy, czuć było, że powietrze dostaje się do środka. Przypadkowo odkryłem również, że delikatne uniesienie palców (chodzi o ruch stopą, nie samymi palcami) na podnóżku powodowało lekki „przeciąg”. Buty sprawdziły się również w niższych temperaturach, jednak jazda od ok. 10°C powoduje, że po ok. 30 minutach jazdy zaczynamy odczuwać zimno, a zimne powietrze po prostu doskwiera i jest mało komfortowo. Siłą rzeczy buty nie są wodoodporne.
Inne testy butów Alpinestars:
Alpinestars Faster | Alpinestars Web Gore-Tex | Alpinestars Fastback |
Podsumowanie
Alpinestars SMX Plus można obecnie kupić za 999 zł (bez promocji ok. 1100 zł). Czy cena jest adekwatna do jakości? Bez wątpienia tak. Bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa, rewelacyjne wykonanie z materiałów najwyższej jakości, wygoda i rewelacyjna wentylacja sprawiają, że buty będą idealnym rozwiązaniem dla motocyklisty jeżdżącego na torze lub używającego motocykla na dojazdy do pracy. Tak naprawdę ciężko było znaleźć mi w nich jakiekolwiek wady. A to, że nie będą uniwersalne jak szosówki, że nie sprawdzą się w niższych temperaturach i podczas deszczu wynika w prostej linii z ich rodowodu i przeznaczenia. Dlatego właśnie, jeśli szukacie butów na tor i na miasto, względnie na dłuższy, weekendowy wypad, podczas którego aura się nie zmieni, to SMX Plusy będą doskonałym rozwiązaniem.
Zostaw odpowiedź