Niemal wszyscy żużlowi eksperci nie dawali Włókniarzowi żadnych szans na zwycięstwo z pojedynku ze Stalą Gorzów. Goście rozstrzygnęli wprawdzie na swoją korzyść niedzielny mecz, jednak Częstochowianie dla silnych kadrowo Gorzowian byli wymagającym przeciwnikiem.
Trener gospodarzy, Jan Krzystyniak, na kilka dni przed spotkaniem już tradycyjnie miał spory dylemat w wyborze zawodników tak zwanej drugiej linii. Ostatecznie szkoleniowiec Włókniarza powołał na mecz ze Stalą Rafała Szombierskiego, Sławomira Drabika oraz Taia Woffindena. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy był Lewis Bridger, który niedzielne spotkanie musiał oglądać z trybun.
Początek spotkania pokazał, że Stali, w której prym wiodą aktualny lider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix, Tomasz Gollob, oraz były jeździec Włókniarza, Nicki Pedersen, nie będzie łatwo zwyciężyć pod Jasną Górą. Po pięciu wyścigach na tablicy wyników widniał remis 15:15, a niespodziewanym liderem gospodarzy był Sławomir Drabik, który wygrał indywidualnie dwa wyścigi. Ulubieniec częstochowskiej publiczności jeździł jak za dawnych lat, a w pokonanym polu zostawił m.in. trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata, Nickiego Pedersena. Po wygranej w stosunku 4:2 w gonitwie szóstej kibice Włókniarza uwierzyli, że Gorzów można pokonać. Niestety ,dobry nastrój częstochowskim fanom zepsuł wyścig siódmy, w którym groźny upadek na pierwszym wirażu zanotował Peter Karlsson. W powtórce, która odbyła się bez udziału Szweda, duet Tomasz Gollob–Przemysław Pawlicki nie miał żadnych problemów z pokonaniem Rafała Szombierskiego. Stal objęła w tym momencie prowadzenie, którego nie oddała już do końca zawodów.
Poobijany Karlsson wystąpił jeszcze w dwóch wyścigach (jeden z nich zdołał nawet wygrać), jednak nie czuł się na tyle dobrze, by pojechać jako rezerwa taktyczna, a także wystartować w biegach nominowanych. W drugiej części meczu jedynymi zawodnikami Włókniarza, którzy podjęli wyrównaną walkę z Gorzowianami, był waleczny Rune Holta oraz Jonas Davidsson. Ten drugi po słabym początku zdecydował się na zmianę motocykla i, jak się później okazało, decyzja ta była przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Przed wyścigami nominowanymi goście prowadzili 35:43 i już w tym momencie byli pewni remisu. Trochę nerwów w szeregach ekipy Czesława Czernickiego wprowadził bieg czternasty, który zakończył się podwójnym zwycięstwem gospodarzy. Gdyby rezultat ten Częstochowianie powtórzyli również w gonitwie piętnastej, mecz zakończyłby się remisem, który byłby chyba najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Cudu jednak nie było, bowiem Czernickiego po raz kolejny nie zawiodła para Gollob–Pedersen. Stal wywiozła z Częstochowy 3 duże punkty meczowe, a Włókniarz musi szybko wyciągnąć wnioski z porażki, ponieważ już w czwartek czeka ich kolejny ligowy pojedynek z Tauronem Azotami Tarnów.
Po meczu powiedzieli:
Czesław Czernicki (trener Caelum Stali Gorzów): "Włókniarz na własnym torze to bardzo mocna drużyna, dlatego podeszliśmy do tego spotkania niezwykle zmobilizowani. Cieszę się, że nie zawiedli mnie Tomek Gollob i Nicki Pedersen, a więc zawodnicy którzy wystąpili w sobotę w Grand Prix. Znakomicie znów zaprezentował się Przemek Pawlicki. Niestety po raz kolejny zawiódł mnie Matej Zagar. Dobrze, że David Ruud zdołał zdobyć pięć cennych punktów. To cichy bohater tego spotkania. Nasza forma nie jest jeszcze optymalna, ale robimy wszystko, by z meczu na mecz była coraz lepsza".
David Ruud (Caelum Stal Gorzów): "Dziękuję trenerowi, że nazwał mnie bohaterem tego spotkania. To bardzo miłe, jednak to nie ja zdobyłem najwięcej punktów. Z moją formą z tym sezonie bywa różnie, jednak myślę, że powoli idzie mi coraz lepiej".
Jan Krzystyniak (trener Włókniarza Częstochowa): "Osiągnięty przez nas wynik na pewno mógł być lepszy. Niestety upadek Petera Karlssona w wyścigu siódmym pokrzyżował moje plany taktyczne, gdyż Szwed nie był w stanie rywalizować w większej liczbie wyścigów. Szkoda także, że Jonas Davidsson od początku nie korzystał ze swojego drugiego motocykla, na którym zdobył siedem punktów w trzech ostatnich startach. Przed kolejnymi meczami mam spory dylemat, bowiem zawodnicy którym wyjdzie jedno spotkanie w następnym jadą bardzo słabo. W meczu z Tarnowem należy spodziewać się zmian. Być może szansę występu otrzyma Krzysztof Słaboń, który zakupił ostatnio nowy silnik".
Rune Holta (Włókniarz Częstochowa): "Mieliśmy w tym meczu trochę pecha, bowiem groźny upadek zanotował Peter Karlsson, przez który nie mógł wystąpić w większej ilości wyścigów. Myślę, że gdyby nie ta sytuacja, to moglibyśmy nawet wygrać to spotkanie. Niemniej wstydu nie było, a trzeba przyznać, że drużyna z Gorzowa jest bardzo dobrym i wymagającym rywalem. W kolejnych meczach musimy ustabilizować formę i pokusić się o kolejne zwycięstwa".
Włókniarz Częstochowa 41:
9. Peter Karlsson 6 (3, u/w, 3, 0)
10. Rafał Szombierski 1 (0, 1, 0, –, –)
11. Jonas Davidsson 9+1 (1, 0, 1, 2, 3, 2*)
12. Sławomir Drabik 8 (3, 3, 0, 2, 0)
13. Rune Holta 13+1 (2, 3, 3, 1*, 3, 1)
14. Borys Miturski 0 (d/4, –, –, –, –)
15. Tai Woffinden 4+1 (2, 1*, 1, 0, 0)
Caelum Stal Gorzów 49:
1. Nicki Pedersen 10+1 (2, 2, 2, 2, 2*)
2. Matej Zagar 3+3 (1*, 1*, 1*, 0)
3. Tomasz Gapiński 7+1 (0, 2, 1*, 3, 1)
4. David Ruud 5 (2, 0, 2, 1, 0)
5. Tomasz Gollob 14+1 (3, 2*, 3, 3, 3)
6. Paweł Zmarzlik 1 (1, –, –, –, –)
7. Przemysław Pawlicki 9+2 (3, 0, 3, 2*, 1*)
Bieg po biegu:
1. Pawlicki, Woffinden, Zmarzlik, Miturski (d/4) 2:4
2. Karlsson, Pedersen, Zagar, Szombierski 3:3 (5:7)
3. Drabik, Ruud, Davidsson, Gapiński 4:2 (9:9)
4. Gollob, Holta, Woffinden, Pawlicki 3:3 (12:12)
5. Drabik, Pedersen, Zagar, Davidsson 3:3 (15:15)
6. Holta, Gapiński, Woffinden, Ruud 4:2 (19:17)
7. Pawlicki, Gollob, Szombierski, Karlsson (u/w) 1:5 (20:22)
8. Holta, Pedersen, Zagar, Woffinden 3:3 (23:25)
9. Karlsson, Ruud, Gapiński, Szombierski 3:3 (26:28)
10. Gollob, Pawlicki, Davidsson, Drabik 1:5 (27:33)
11. Gapiński, Davidsson, Holta, Zagar 3:3 (30:36)
12. Davidsson, Pedersen, Pawlicki, Woffinden 3:3 (33:39)
13. Gollob, Drabik, Ruud, Karlsson 2:4 (35:43)
14. Holta, Davidsson, Gapiński, Ruud 5:1 (40:44)
15. Gollob, Pedersen, Holta, Drabik 1:5 (41:49)