Według informacji podanych przez Łukasza Byśkiniewicza z TVN Turbo, który jest na miejscu i ma kontakt z zespołem, w którym jechał Hernik, u zawodnika doszło do przegrzania organizmu. Przypomnijmy, że polski zawodnik został znaleziony 14 kilometrów od mety trzeciego odcinka specjalnego, który nie był długi, ale zawodnicy dzień wcześniej musieli przejechać 518 kilometrów w temperaturach sięgających 42 stopni w cieniu. Polski zawodnik został znaleziony 300 metrów od głównej trasy i leżał koło motocykla bez kasku na głowie.
Najbardziej prawdopodobną opcją jest, że Hernik zjechał z trasy, zdjął kask i zasnął w pełnym słońcu, co doprowadziło do przegrzania organizmu. Według niektórych zagranicznych źródeł u motocyklisty doszło do odwodnienia. Tak czy inaczej Hernikowi musiało być ciężko skoro na 14 kilometrów przed metą zdecydował się przerwać jazdę. Był to jego pierwszy występ w Dakarze, który jednocześnie miał być prezentem na 40. urodziny zawodnika, a te obchodziłby 30 stycznia.
Nadal czekamy na oficjalne oświadczenie organizatorów rajdu Dakar w sprawie możliwej przyczyny śmierci Michała Hernika.