Kurtka motocyklowa Modeka Wing – nie ma róży bez kolców

Sprzedażowy hit

Modeka Wing trafiła do oferty z początkiem 2015 roku i od razu stała się jednym z hitów sprzedażowych Modeki. Producent poszedł w ślad za obowiązującymi trendami i przedstawił kurtkę z serii miejskiej w klimatach szeroko pojętego stylu vintage. Na egzemplarz testowy musiałem czekać około miesiąca, ponieważ w całej Polsce kurtki te zostały wymiecione, a fabryka nie nadążała z produkcją. To jeszcze bardziej podgrzało moją ciekawość.

Kurtka jest wykonana ze skóry bawolej, a podszewka to 100% poliester. Dużym plusem jest zastosowanie wyjmowanej podpinki ocieplającej. O bezpieczeństwo dbają protektory barkowe i łokciowe certyfikowane według normy EN 1621-1. Opcjonalnie można dokupić protektor pleców SAS-TEC SCL 19. Jeżeli chodzi o praktyczność, to kurtka ma cztery kieszenie zewnętrzne i trzy kieszenie wewnętrzne. Dodatkowego uroku dodają jej pikowane ramiona, paski na rękawach i dyskretne logo Modeki. Kurtka ma regulację w pasie.

Róża z kolcami

Zanim przejdę do wrażeń z jazdy, wspomnę o tym, że rozmiarówka dla tej kurtki jest tak skonstruowana, że najlepiej przymierzyć ją przed zakupem. Może się na przykład okazać, że nosząc ciuchy w rozmiarze XXL lub XL będziecie kupowali tę kurtkę w rozmiarze L.

Kurtka sprawia wrażenie solidnie wykonanej, pomimo że skóra nie należy do najgrubszych i jest dość luźna. Podpinka ocieplająca jest wykonana z grubego materiału i wpina się ją przy pomocy zamka błyskawicznego. Również rękawy od podpinki są przymocowywane do mankietów za pomocą zamka. No i tutaj mamy pierwszy problem, ponieważ taki sposób mocowania podpinki automatycznie wyklucza możliwość stosowania długich rękawic. Na szczęście dostałem krótkie rękawice letnie wraz z kurtką Fuego, więc problem częściowo się rozwiązał. Same mankiety są dodatkowo zabezpieczone napem, a rękawy zamyka się przy pomocy zamka błyskawicznego.

Kurtka nie posiada co prawda zamka do spięcia ze spodniami, ale ma skórzany paseczek zapinany na nap, który można przełożyć przez przelotkę od spodni. Tutaj dochodzimy do jedynej poważnej wady tej kurtki – jest ona nieco za krótka i lubi się podnosić do góry w trakcie jazdy. Nie pomaga nawet wspomniany skórzany paseczek, a lepszym rozwiązaniem byłaby przelotka do albo nawet kilka przelotek na klasyczny pasek.

Czytaj dalej na następnej stronie>>>

Sprytne kieszenie

Komfort podróżowania oceniam na bardzo dobry z minusem. Kurtka nie posiada wentylacji jako takiej, ale jednocześnie w cieplejsze dni nie gotowałem się w niej. Podpinka w stu procentach robi robotę i przejechanie nawet 200 kilometrów w chłodniejszy dzień nie skończy się spędzeniem tygodnia pod kołdrą z siatką leków obok łóżka. Skoro jest taka wygodna i można się w niej wypuścić w dalszą podróż, to pewnie zastanawiacie się, za co jest ten minus. Otóż problem leży w ochraniaczach łokci. Są one sztywne, dość wąskie i „drapią” nad łokciami. Po dłuższej przejażdżce miałem widoczne podrażnienia skóry, a w trakcie jazdy oczywiście to drapanie powodowało dyskomfort. Jeżeli więc jeździlicie na motocyklu, na którym ręce macie w miarę wyprostowane, to ochraniacze łokci mogą stanowić problem. Przydałoby się wymienić je na bardziej płaskie i elastyczne.

Moją ulubioną „częścią programu” w przypadku kurtki Modeka Wing są kieszenie umieszczone na wysokości klatki piersiowej. Kręcąc się po mieście można do jednej włożyć telefon, a do drugiej dokumenty, gotówkę i kartę płatniczą – jednymi słowy wszystko macie pod ręką bez konieczności rozpinania kurtki.

Dobrze, niedrogo i stylowo

Modeka Wing to bardzo dobry produkt, który wymaga lekkiego dopracowania. Gdyby producent poprawił kwestię spinania ze spodniami lub lekko wydłużył kurtkę, a także zmienił standardowo dołączane ochraniacze na bardziej elastyczne i płaskie, to kurtka byłaby idealna. Z racji boomu na vintage podobne produkty innych producentów potrafią być nawet o 1000 złotych droższe. Dodatkowo Modeka Wing pomimo miejskiego rodowodu pozwala również na wypuszczanie się za miasto.