Elektromagnetyczne wspomaganie kierownicy realizowane amortyzatorem skrętu – australijski oddział Yamahy testuje rozwiązanie, które ma duże szansę trafić do motocykli seryjnych.
Wspomaganie kierownicy w motocyklu to idea, która pojawiała się już w przeszłości kilkukrotnie, najczęściej jednak jako bliżej niesprecyzowany pomysł na kolejne ułatwienie dla kierowcy. Najbliżej zastosowania tej technologii jest chyba Honda, która opatentowała w ubiegłym roku coś w rodzaju elektrycznego siłownika, który pełnił także częściowo funkcję amortyzatora. Rozwiązanie to miałoby trafić do przyszłych Gold Wingów.
Teraz na temat wspomagania kierownicy w motocyklu wypowiedział się inny producent – Yamaha. Tutaj jednak pomysł jest nieco inny. Przede wszystkim dotyczyć ma urządzenia, które łączy funkcje amortyzatora skrętu i siłownika elektrycznego przy wykorzystaniu elektromagnesu i czujnika momentu obrotowego. Co ciekawe, urządzenie takie miałoby trafić przede wszystkim do motocrossu.
Jak twierdzi producent, rozwiązanie to zapewniałoby korzyści amortyzatora skrętu podczas jazdy z większą prędkością, a podczas wolnej jazdy działałoby jak zwyczajne wspomaganie kierownicy. Ogromną zaletą tego systemu byłaby niewielka waga, zbliżona do standardowego amortyzatora skrętu. Interesujący wydaje się fakt, że Yamaha zaadaptowała ten pomysł z motocykla elektrycznego, nad którym pracuje w ramach projektu Transforming Mobility.
Motocykl z takim elektromagnetycznym wspomaganiem testował australijski zawodnik MX Jay Wilson na motocyklach YZ450FM i YZ250F. Na podstawie pomiarów przeprowadzonych podczas tego testu oraz feedbacku od samego zawodnika system ma być udoskonalany. Czy trafi do motocykli seryjnych? Nie wiadomo – Yamaha już nie raz pracowała nad rozwiązaniami, które następnie trafiały do szuflady. Jednym z nich był 2-Trac, czyli napęd na dwa koła, opracowywany wspólnie z Ohlinsem, który finalnie nigdy nie trafił do produkcji seryjnej.
Z elektromagnetycznym wspomaganiem kierownicy może być jednak inaczej. W odróżnieniu od wspomnianego 2-Traca jest on znacznie tańszy i mniej skomplikowany, poza tym świetnie nadaje się do zastosowania w każdym typie motocykla bez skomplikowanych modyfikacji. Wydaje się, że dałoby się zastosować to rozwiązanie także jako akcesorium aftermarketowe. Pytanie tylko czy jest to faktycznie odpowiedź na potrzeby motocyklistów, czy może kolejne rozwiązanie służące tylko wyścigowi zbrojeń.
Zostaw odpowiedź