Spis treści
30 km/h jako jedyny pomysł na poprawę bezpieczeństwa? Ten wirus łatwo rozprzestrzenia się w Europie, co pokazuje, że kreatywność ustępuje miejsca bezmyślnemu małpowaniu.
Pomysłów na poprawę bezpieczeństwa na drogach, wbrew pozorom, jest całkiem sporo. Jest jednak jeden warunek – trzeba wykazać się odpowiednim poziomem wiedzy i kreatywności. Kiedy już pokona się te przeszkody, z powodzeniem można wprowadzać zmiany, które poprawiają bezpieczeństwo, a jednocześnie nie utrudniają życia.
Jaworzno – miasto bohater
Jeśli sądzicie, że to tylko teoria, jesteście w błędzie, a najlepszym na to dowodem jest nasze polskie Jaworzno, które za sprawą przemyślanych inwestycji w infrastrukturę drogową radykalnie poprawiło statystyki BRD i to bez jednego fotoradaru! Kiedy jeszcze kilkanaście lat temu rocznie na drogach tego miasta ginęło kilkanaście osób, w tym zginęła tylko jedna – rowerzysta, który wymusił pierwszeństwo na ciężarówce.
Tymczasem z doświadczeń Jaworzna nikt specjalnie nie chce korzystać. Zamiast tego wybierane są rozwiązania tańsze, popierane przez pozbawionych wiedzy, doświadczenia i horyzontów miejskich aktywistów. Niedawno dowiedzieliśmy się, że 90 procent warszawskich ulic ma zostać objętych strefą „Tempo 30”. Pewnie stanie też kilkanaście nowych fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości.
Bezmyślne 30 km/h
Ale nie tylko w Polsce miejskie władze robią maślane oczy do ograniczenia prędkości do 30 km/h. W Europie coraz więcej miast pada ofiarą tego wirusa. Parlament Europejski otwarcie zachęca do wprowadzania takich ograniczeń w rezolucji uchwalonej w ubiegłym roku. Jak na razie przepisy takie obowiązują w Bilbao, Brukseli, Paryżu, Oslo i Helsinkach, ale do ich wprowadzenia przymierza się kolejne miasto – Amsterdam.
W Holandii od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat wprowadzenia domyślnego ograniczenia prędkości do 30 km/h w obszarze zabudowanym na terenie całego kraju. Pomysł taki popiera większość parlamentarzystów i kilka dużych organizacji pozarządowych. Póki co jednak decyzję o objęciu takim limitem prędkości podjęły tylko władze Amsterdamu.
Celem jest oczywiście poprawa bezpieczeństwa. I, o ile sam cel jest bez dwóch zdań słuszny, o tyle sposób jego osiągnięcia wydaje się po prostu pójściem na łatwiznę. Władze planują, że wprowadzenie nowych przepisów zostanie poprzedzone obszerną kampanią informacyjną. Same ograniczenia miałyby pojawić się za rok. Ani słowa tam jednak nie ma o planach przebudowy infrastruktury.
30 km/h nie działa
Tymczasem wyniki badań opublikowane w Journal of Epidemiology and Community Health wskazują, że na odcinkach objętych limitem 30 km/h nie sposób zauważyć istotnych różnic w częstotliwości występowania wypadków drogowych w porównaniu z drogami o wyższej dopuszczalnej prędkości.
Zostaw odpowiedź