Bill Johnson z ekipy DucCutters, tworzącej motocykle customowe, postanowił podrasować swojego starego Potwora i dodać mu kilka koni mechanicznych. Motocykl do najmłodszych nie należy, bo już w 2002 roku, kiedy nabył go obecny właściciel, maszyna miała 6 lat. Bill miał trochę czasu na to by popracować nad jego wyglądem i osiągami. Teraz Monster ma całe 112KM i już w 2004 roku wygrał Monster Challenge rozgrywane w Long Beach. Johnson od tego czasu nie zaprzestał pracy nad poprawą stanu motocykla i mimo że dwunastoletni weteran może dla kogoś być mało atrakcyjny – chyba, że ktoś kocha street fighter’y – Bill nadal na nim jeździ i jest żywym przykładem na to, że jeśli kochasz swój motocykl to marka nie stanowi przeszkód, by uczynić go coraz lepszym. I moim nieobiektywnym zdaniem – ładniejszym.
Potwór z turbodoładowaniem
Są motocykle, w których wizerunek turbodoładowanie jest wpisane tak naturalnie, jak operacje plastyczne w wizerunek Michaela Jacksona. Jeśli słyszymy na ten przykład o turbo Hayabusie, to w ogóle nas to nie dziwi. Ale już Ducati Monster z takim dodatkiem wywołuje niezły szok. I słusznie.